Przedszkola kontra miasto
Właścicielki niepublicznego przedszkola Ślimaczek w Zielonej Gorze domagają się od miasta niemal 1 mln 200 tys. zł zwrotu dotacji. Chodzi o środki przekazywane w latach 2014-2016.
Do tej kwoty należy także doliczyć odsetki, czyli około 400 tys. złotych. Wioleta Poźniak, współwłaścicielka przedszkola tłumaczyła w sądzie, że opłaty za przedszkole od wielu lat nie były podnoszone dla rodziców.
To nie jedyna tego typu sytuacja w Zielonej Górze. Jak podaje Gazeta Wyborcza - proces wytoczyło miastu pięć niepublicznych przedszkoli z Zielonej Góry. Siedem lat temu zorientowały się, że otrzymują miejskie dotacje w zaniżonej kwocie. Niektóre sprawy toczą się do dziś. Te, które są już zamknięte, zakończyły się wyrokiem korzystnym dla przedszkoli. Do tej pory miasto wypłaciło im ponad 8 mln zł.
Wyrok w tej sprawie zapadnie prawdopodobnie pod koniec listopada.