Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej przeciwko Polsce
Kilka miesięcy temu była głośna sprawa w irlandzkim sądzie, który rozpatrywał sprawę Polaka Artura C. oskarżanego przez polską prokuraturę o przemyt narkotyków. Strona polska wystąpiła o wydanie go. Irlandzka sędzia jednak w ramach rozpatrywania sprawy, powzięła wątpliwości czy w Polsce czeka go sprawiedliwy proces w związku ze zmianami w sądownictwie i w trybie pilnym zwróciła się do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu o wykładnię.
Sędzina z Irlandii wskazywała na uruchomienie przez Komisję Europejską art. 7 traktatu unijnego. Sędziowie Trybunału Sprawiedliwości UE w dziś orzekli, że należy wstrzymać wykonanie europejskiego nakazu aresztowania, jeśli istnieje groźba nieuczciwego procesu w związku z wątpliwościami o stan praworządności w kraju członkowskim. Oznacza to ni mniej ni więcej, że to sędziowie w poszczególnych państwach członkowskich mogą ocenić czy jest taka obawa czy też nie.
Trybunał dokładnie orzekł, że organ sądowy do którego zwrócono się z europejskim nakazem aresztowania, musi się wstrzymać z jego wykonaniem, jeżeli dana osoba mogłaby ponosić ryzyko niesprawiedliwego procesu, a sąd kraju do którego miałby być wydany byłby narażony na naruszenie swojej niezawisłości.
Stanowi to poważny problem dla polskich organów ścigania i wyłom w dotychczasowej narracji rządu mówiącej, że Unia Europejska nic nie może w tej sprawie zrobić, gdyż nie ma takich zapisów w traktacie Unii Europejskiej.