Orban absolutnym cynikiem politycznym?
Premier Węgier chwyta się izraelskiej firmy, żeby walczyć z Węgrem żydowskiego pochodzenia.
foto: CC 2.0 Flickr
Jak donosi portal politico.eu Viktor Orban w trakcie minionej kampanii wyborczej zatrudnił izraelską firmę wywiadowczą do nagrywania i podsłuchiwania organizacji pozarządowych.
Wiedzę dziennikarzom miał dostarczyć były pracownik tej firmy. W okresie od grudnia 2017 roku do marcja 2018 izraelska firma miała szpiegować organizacje związane z amerykańsko-węgierskim spekulantem Georgem Sorosem. Jej pracownicy mieli pod zmienionymi tożsamościami spotykać się i nagrywać osoby związane z tymi organizacjami. Nagrania pojawiały się następnie w "Jerusalem Post" i węgierskiej gazecie " Magyar Idők" trzy tygodnie przed wyborami na Węgrzech. Nagrania te wykorzystał premier Viktor Orbán do ataku na finiszu kampanii, którą jego partia wygrała. Podczas kampanii Orbán ostrzegł, że Węgry są zagrożone przez tych, których nazywa zewnętrznymi i wewnętrznymi wrogami, i użył nagrań, aby zdyskredytować krytyków.
"Ludzie [George'a] Sorosa zostaną zainstalowani w rządzie; tak mówią nam nagrania "Soros Leaks ... Jeśli ludzie Sorosa będą mieli wpływ na rządzenie, będą okupować węgierski sektor energetyczny i system bankowy. A Węgrzy zapłacą za to wysoką cenę."
Firma ta ma siedzibę w Tel Awiwie, zatrudnia ludzi, którzy najczęściej odeszli z izraelskich służb wywiadowczych i była już zamieszana w wielki skandal w Stanach Zjednoczonych, kiedy to znany producent Weinsteina oskarżony o mobbing i którego "wyczyny" były impulsem do ogólnoświatowej akcji "ME TOO" zatrudnił ją do zbierania informacji o aktorkach które mogą mu zaszkodzić, a także dziennikarzy, którzy się nim interesowali. Izraelska firma w końcu przeprosiła za tę operację po publikacji New Yorkera.
źródło: politico.eu