Zmiany klimatyczne zagrażają tropikalnym wyspom
W ciągu kilku dekad Wyspy Marshalla mogą zniknąć pod powierzchnią wody.
W raporcie opracowanym dla Departamentu Obrony USA ujawniono, że zmiany klimatyczne położyć kres istnieniu Wysp Marshalla. Poziom mórz wokół wysp będzie wzrastał, a fale będą coraz większe i silniejsze, przez co zaczną wędrować w głąb lodu dalej niż kiedykolwiek wcześniej. Jeśli kilka większych fal uderzy jedna po drugiej, szkody będą nieodwracalne. Według raportu, stanie się to, gdy o 16 cali podniesie się poziom morza, co może nastąpić w połowie wieku.
Inni badacze twierdzą, że raport należy postrzegać jako najgorszy z możliwych scenariuszy. Badanie pokazuje też, jaki wpływ ma działanie fal na istnienie wysepek. Gdyby decydować miało samo podnoszenie się poziomu morza, Wyspy Marshalla mogłyby przetrwać jeszcze przynajmniej do końca wieku. Natomiast fale słonej wody przelewające się przez brzegi zanieczyściłyby słodką wodę, przez co nie dałoby się tam dłużej mieszkać.
Curt Storlazzi, jeden z autorów badania, przedstawił trzy scenariusze w swoim modelu. Do 2100 roku poziom morza podniesie się o około pół metra, metr lub nawet dwa metry. Ze swoją drużyną następnie opracowali zachowanie powodzi, które nawiedziłyby Wyspy Marshalla we wszystkich tych trzech przypadkach. Wyliczyli, że gdy poziom morza podniesie się o 16 cali, zaczną występować coroczne powodzie.
Na podstawie tych badań Bob Kopp z Rutgers University przeprowadził swoją analizę. Według niego, szansa na podniesienie się wody o 16 cali, a tym samym rozpoczęcie się powodzi, będzie najwyższa pomiędzy latami 2056 a 2083. Natomiast bardziej surowe scenariusze badania wyliczają to zdarzenie już na 2045 rok.
źródło: wp.pl