Dymisja za Spiżową Bramą
W związku z kontrowersjami wokół zatajenia części listu Benedykta XVI do dymisji podał się szef Sekretariatu ds. Komunikacji ks. Dario Vigano odpowiedzialny za watykańskie media.
Watykańskie biuro prasowe opublikowało list ks. Vigano adresowany do Franciszka. Autor pisze w nim, że polemiki, jakie wywołała jego działalność, „destabilizują wielkie dzieło reformy” mediów za Spiżową Bramą i dlatego postanowił ustąpić ze stanowiska ich szefa. W ujawnionej odpowiedzi papież wyjaśnił, że po głębokim namyśle postanowił przyjąć jego rezygnację i poprosił, aby pozostał w Sekretariacie.
Powodem dymisji ks. Vigano, który kierował pracą wszystkich mediów Stolicy Apostolskiej, była ujawniona przed kilkoma dniami sprawa napisanego listu emerytowanego papieża Benedykta XVI. Dokument dotyczył zbioru publikacji na temat teologii Franciszka, przygotowanego z okazji piątej rocznicy jego wyboru na papieża.
W czasie prezentacji tej kolekcji rozpraw ksiądz Vigano odczytał fragment listu, w którym Benedykt XVI podkreślił, że inicjatywa watykańskiego wydawnictwa jest „reakcją sprzeciwu wobec głupich uprzedzeń, zgodnie z którymi papież Franciszek jest tylko człowiekiem praktycznym, pozbawionym szczególnej formacji teologicznej i filozoficznej”. Emerytowany papież wyraził przekonanie, że książki ukazują Franciszka jako człowieka o głębokim przygotowaniu filozoficznym oraz teologicznym.
Później wyszło na jaw, że na opublikowanej fotografii listu zakryto fragment, w którym emerytowany 90-letni papież wyznał, że z powodu stanu swego zdrowia nie jest w stanie przeczytać całej publikacji. Jakby tego było mało, ksiądz Vigano zataił fragment, w którym Benedykt XVI wyraził zdziwienie tym, że autorem jednej z rozpraw jest niemiecki teolog, który otwarcie przeciwko niemu występował.
Sprawa zatajenia części listu odnowiła spór między zwolennikami i przeciwnikami papieża Franciszka oraz dyskusji na temat pontyfikatu i roli jego poprzednika.
W obliczu krytyki watykański Sekretariat ds. Komunikacji przyznał w sobotę, że ukrył część listu, ale zapewnił, że nie była to cenzura, lecz uszanowanie prywatności, bo taki charakter miało przesłanie Benedykta XVI. Wtedy też ogłoszono całość listu.
źródło: tvp.info