Gwiazda porno złożyła pozew przeciw Donaldowi Trumpowi
Sprawa rzekomego romansu Donalda Trumpa z aktorką porno nie daje spokoju prezydentowi USA, a światło dzienne mogą ujrzeć szczegóły ich spotkań.
Umowa o zachowaniu poufności, którą Stephanie Clifford, znana pod pseudonimem Stormy Daniels, podpisała tuż przed kampanią prezydencką, uniemożliwiała jej omawianie rzekomych kontaktów seksualnych z Trumpem. W złożonym we wtorek pozwie stwierdzono, że umowa jest "nieważna i bez konsekwencji", ponieważ Trump nie podpisał jej osobiście.
Umowa została zawarta między Davidem Dennisonem i Peggy Peterson. Ta ostatnia to Stephanie Clifford, z według Michaela Avenattiego, pełnomocnika aktorki, Dennison to Donald Trump. Avenatti podkreśla, że na obu dokumentach są puste miejsca, gdzie miał się podpisać Trump, czego jednak nigdy nie zrobił.
Clifford relacjonuje w pozwie, że nawiązała "intymny związek" z Trumpem w 2006 roku i relacja miała być kontynuowana w 2007 roku. Kontakty miały obejmować spotkania w Lake Tahoe w stanie Nevada oraz w Beverly Hills w Kalifornii. Zaprzecza jednak, by łączył ich romans. Afera wybuchła w styczniu tego roku, gdy "Wall Street Journal" poinformował, że Clifford miała przed wyborami otrzymać pieniądze za milczenie o intymnych relacjach z Trumpem. Do zbliżenia miało dojść w 2006 roku, tuż po tym, jak żona Trumpa Melania urodziła mu syna Barrona.
W lutym Michael Cohen, wieloletni osobisty prawnik miliardera przyznał, że rzeczywiście wypłacił aktorce 130 tysięcy dolarów. Zasugerował, że zrobił to z własnej inicjatywy. "W prywatnej transakcji w 2016 roku, użyłem swoich własnych funduszy, by umożliwić płatność 130 tys. dolarów dla pani Stephanie Clifford. Organizacja Trumpa, ani kampania Trumpa nie była stroną transakcji i nie zwróciła mi kosztów zapłaty, pośrednio lub bezpośrednio" - napisał w oświadczeniu Cohen.
źródło: wp.pl