Dwie kadencje to za mało. Czy to początek nowej dyktatury?
Chińscy internauci krytykują możliwość dożywotniego sprawowania władzy przez Xi Jinpinga. Aby ominąć cenzurę, nazywają go Misiem Puchatkiem.
W krótkiej depeszy chińskiej agencji informacyjnej Xinhua znalazła się informacja ważna nie tylko dla 1,4 mld Chińczyków, ale i dla całego świata. W dwóch zdaniach poinformowano, że Komitet Centralny Komunistycznej Partii Chin postanowił zmienić konstytucję i znieść przepis ograniczający do dwóch kadencji okres sprawowania władzy przez prezydenta i wiceprezydenta.
Oznacza to, że prezydent Xi Jinping nie musi się już zastanawiać nad koniecznością przejścia na emeryturę w 2023 r., ponieważ dalej będzie mógł sprawować urząd i niepodzielnie rządzić krajem. Będzie miał więc okazję przejść do historii jako człowiek, który zdetronizował USA i przekształcił Państwo Środka w najpotężniejsze mocarstwo na świecie. Zdaje się, że własnie o tym marzy.
Chińska cenzura szybko zareagowała na internetową dyskusję o przyszłości kraju i jego prezydenta. Na wszelki wypadek zablokowano nie tylko wypowiedzi krytyczne, ale także pochwały pod adresem Xi Jinpinga. Zwolennicy decyzji partii wskazują, że w Niemczech też nie obowiązuje kadencyjność, a nikt nie zarzuca kanclerz Agneli Merkel autorytarnych zapędów. W chińskim internecie furorę robią ilustracje z Kubusiem Puchatkiem ściskającym dzbanek miodu i podpisem "Znajdź coś co cię uszczęśliwia i się tego trzymaj!" W przeszłości Puchatek wielokrotnie wykorzystywany był do ilustrowania i krytykowania posunięć prezydenta.
Kilka miesięcy po przejęciu kontroli nad partią w 2012 r. i objęciem prezydentury Xi Jinping rozpoczął wielką czystkę na szczytach władzy, dzięki której żadna partyjna frakcja nie była w stanie mu zagrozić. Po umocnieniu rządów zajął się budową mocarstwowej pozycji Chin. W partii i państwie obowiązuje zasada absolutnej lojalności. Każdy, kto tę zasadę zrozumie i stosuje może się bogacić w granicach wytyczonych przez władze. Rozwój gospodarczy daje prezydentowi szanse na realizację globalnych ambicji, których sztandarowym programem jest budowa Nowego Jedwabnego Szlaku, czyli sieci korytarzy komunikacyjnych opasujących glob od Państwa Środka po Europę.
Sąsiedzi Chin są zaniepokojeni ich zbrojenia i stopniowym przejmowaniem kontroli nad kolejnymi, strategicznie ważnymi rejonami. Najlepszym przykładem chińskiej ekspansji jest Afryka, dostarczająca surowców napędzających wzrost gospodarczy. Jeżeli Pekinowi uda się utrzymać wzrost gospodarczy na poziomie 6 – 7 proc. rocznie, to w ciągu jednej lub dwóch dekad Chiny, które są obecnie drugą gospodarką na świecie, prześcigną Stany Zjednoczone.
Kadencyjność postrzegana była jako jedyna, realna bariera uniemożliwiająca Xi Jinpingowi realizację celów długofalowych. Krytycy posunięcia Xi Jinpinga uważają, że decyzja, która ma umożliwić Chinom osiągnięcie statusu supermocarstwa dzięki silnemu i jednolitemu przywództwu, paradoksalnie stanie się tym, co zahamuje rozwój państwa. Silni przywódcy mają skłonność do otaczania się ludźmi, którzy potwierdzają ich poglądy, a brak krytycznego myślenia prowadzi do błędów. Zwolennicy Xi Jinpinga podkreślają, że prezydent nie chce zbudować kultu jednostki na wzór Mao Zedonga.
źródło: wp.pl