Nieporadni jak ... opozycja. Projekt do kosza choć PiS prosił się o porażkę.
Mimo braku w przeszłości zysków politycznych w postaci wzrostu notowań, lewica, a wraz z nią kluby opozycyjne po raz kolejny ruszyły do boju o złagodzenie prawa aborcyjnego. Zwolennicy zaostrzenia tej ustawy nie pozostali dłużni i zgłosili swój konkurencyjny projekt, wczoraj odbyło się w Sejmie głosowanie nad tymi projektami. Wynik jest żenujący dla opozycji. Pokazał jej bezradność i rozlazłość, z kolei w PiS widać, że wtedy kiedy nie ma dyscypliny, posłowie wcale nie głosują jak prezes Jarosław Kaczyński.
Głosowanie pokazuje kilka spraw:
- Jarosław Kaczyński, który nigdy nie był zwolennikiem zaostrzania prawa aborcyjnego, przez co kiedyś rozpadła się koalicja z Markiem Jurkiem, również dziś nie chce tego, oraz nie chce powtórki z "czarnymi parasolami" na ulicach.
- Jednocześnie Jarosław Kaczyński pozostawił swoim parlamentarzystom swobodę, by nie narazić się konserwatystom i hierarchom kościelnym.
- W sprawach światopoglądowych większa część posłów PiS nie ogląda się na zdanie prezesa i bez łamania ich kręgosłupów nie da się zmienić ich zdania.
- Morale opozycji są w takim stanie, że w najprostszych sprawach nie potrafi się zmobilizować.
- Lewica i opozycja, które w przeszłości ciągle grały sprawami opozycyjnymi i które lewicę wyprowadziły poza Sejm do tej pory nie zrozumiały, że te postulaty nie spowodują, że ich notowania będą rosły.
- Kompromitacja w głosowaniu spotęguje chęć szukania nowych liderów.
Lewicowy projekt pozwalający na aborcję do 12 miesiąca pod hasłem "Ratujmy Kobiety 2017" został odrzucony i nie został nawet skierowany do dalszych prac w komisji sejmowej. Za odrzuceniem głosowało 202 posłów, przeciw było 194, wstrzymało się od głosu 7. Opozycji zabrakło kilku głosów. Co ciekawe za skierowaniem tego projektu do komisji zagłosowało, aż 58 posłów PiS w tym Jarosław Kaczyński, marszałek Marek Kuchciński, szef klubu PiS Ryszard Terlecki, Antoni Macierewicz oraz Joachim Brudziński. Mimo takiego prezentu od partii rządzącej po stronie opozycyjnej zabrakło na sali, aż kilkudziesieciu posłów.
Z PO za odrzuceniem projektu liberalizacji prawa aborcyjnego mimo dyscypliny klubowej głosowało 3 posłów: Marek Biernacki, Joanna Fabisiak i Jacek Tomczak. Aż 29 posłów nie brało udziału w głosowaniu. W Kukiz'15 nie głosowało 5, w Nowoczesnej 10 posłów nie było na sali głosowań. PSL w większości głosował za odrzuceniem projektu.
Z kolei posłowie konserwatywni przegłosowali skierowanie obywatelskiego projektu zaostrzającego przepisy aborcyjne "Zatrzymać aborcję" do komisji w celu dalszych prac.
Red.