Niemiecki zegar długu publicznego na biegu wstecznym
Niemcy podobnie jak Polska mają swój wyeksponowany licznik długu, sponsorowany i zarządzany przez Niemiecką Federację Podatników, która od lat prowadziła kampanię na rzecz zrównoważonego budżetu państwa niemieckiego. Po raz pierwszy od 20 lat z satysfakcją poinformowali, że licznik rozpoczął bieg wstecz. Krótko mówiąc, dług Niemiec zaczął się zmniejszać o czym poinformował Financial Times.
Zegar długu obecnie zmniejsza co sekundę dług rządu federalnego o 78 euro. Po kryzysie w 2008 roku dług Niemiec rósł w tempie 4 400 euro na sekundę. Zegar ustawiono już w 1995 roku i od tamtego czasu dług per capita przypadający na jednego mieszkańca Niemiec wzrósł prawie dwókrotnie z 12830 euro do 23827 euro na osobę.
Rząd Angeli Merkel jednak od 2014 roku stara się prowadzić zrównoważony budżet. Sytuacja budżetowa Niemiec jest tak dobra, że nowy rząd o ile w końcu zostanie powołany (od września mimo wyborów nie udało się powołać nowego) dostanie w prezencie nadwyżkę budżetową w wysokości około 30 miliardów euro.
Federacji Niemieckich Podatników to nie wystarcza i zachęca rząd federalny do dalszej racjonalizacji budżetu i jego równoważenia przypominając, że gospodarka nie spełnia kryteriów z Mastricht czyli trzymania długu publicznego poniżej progu 60% PKB.
Przy obecnym poziomie zadłużenia wynoszącym ok. 1970 miliardów euro i obecnym tempie jego zmniejszania Niemcom zmniejszenie długu do zera zajęłoby ok. 800 lat.
W Polsce mimo stosunkowo dobrej sytuacji budżetowej, na koniec roku raczej nikt nie spodziewa się nadwyżki budżetowej, którą nasze ministerstwo finansów pokazywało po jedenastu miesiącach roku 2017. Na ostateczne wyniki za rok 2017 przyjdzie nam jeszcze dwa miesiące poczekać.
Nasza nadwyżka teraz przykryta będzie przez nazdyżkę Niemiec. Paliwo dla PO i Nowoczesnej bo mogą teraz mówić, że dobra gospodarka w Polsce to zasługa dobrej koniunktury na świecie oraz właśnie, że u naszych sąsiadów i tak jest lepiej i Tusku wszystkiego pilnuje.