Kto chce palić śmieci pod domem?
Pomimo sprzeciwu mieszkańców trwają procedury władz Gminy Drezdenko zmierzające do powstania termicznego zakładu przetwarzania odpadów w Starych Bielicach. Mieszkańcy Drezdenka nie chcą, aby w okolicach ich domów znajdował się zakład spalania śmieci. Z kolei burmistrz w inicjatywie zagrożenia nie dostrzega.
Mieszkańcy chcą zablokować inwestycję, która ich zdaniem może być szkodliwa zarówno dla ich zdrowia, jak i dla środowiska. Teren na którym ma powstać zakład jest bowiem chroniony. Nikt przecież nie chce mieć na własnym podwórku spalarni odpadów. Mimo zapewnień, że technologia jest jak najbardziej ekologiczna, wokół pomysłu narosło lokalne oburzenie. Mieszkańcy nie wierzą w nieszkodliwość instalacji i obawiają się kumulacji zanieczyszczeń, która odbije się na jakości życia w najbliższym otoczeniu.
Zgodę na budowę zakładu utylizacji wyraził burmistrz Drezdenka, Maciej Pietruszak. W pomyśle problemu nie dostrzega. Co więcej, chce konsultować. Trudno jednak upatrywać w inicjatywie troski o mieszkańców, wszak konsultacja wydaje się pozorną próbą poznania opinii - wypełnione ankiety trzeba dostarczyć do urzędu osobiście lub drogą elektroniczną ze specjalnym kwalifikowanym certyfikatem.
Wybudowanie systemu gazyfikacji odpadów na terenie objętym ochroną projektu Natura 2000 dodaje sprawie jeszcze większych kontrowersji. Puszcza Notecka to cenne przyrodniczo miejsce – raj dla grzybiarzy i miejsce wybierane na wypoczynek przez wielu Polaków - któremu teraz mogą zaszkodzić odpady przemysłowe, uważają przeciwni inwestycji mieszkańcy. Przeciwko inicjatywie zorganizowano manifestację, w którą włączyli się także aktywiści Młodzieży Wszechpolskiej Drawsko. W proteście uczestniczyło blisko 200 osób. Oprócz przetwarzania odpadów, spalarnia ma także generować energię elektryczną. Ostateczną decyzję w kwestii powstania zakładu utylizacji odpadów ma podjąć Rada Miejska.