Polityczne być albo nie być
Były premier Włoch Silvio Berlusconi ogłosił, że wycofa się z polityki, jeśli jego partia, Forza Italia nie zdobędzie większości w przyszłorocznych wyborach.
- Jeśli nie będę miał większości, wycofam się, bo to będzie wina Włochów, skoro nie potrafią ocenić, kto jest zdolny, a kto nie zrobił nic - powiedział Berlusconi, który powrócił do działalności politycznej i ogłosił, że poprowadzi założone przez siebie ugrupowanie centroprawicy do wyborów parlamentarnych, które mają się odbyć w pierwszym kwartale 2018 roku. - Mam nadzieję, że Włosi będą mieli zdrowy rozsądek - stwierdził były trzykrotny szef rządu w czasie zjazdu swego ugrupowania.
- Mamy tylko jednego kandydata na premiera i jest nim Silvio Berlusconi - powiedział współzałożyciel Forza Italia, Antonio Tajani, który wprowadził wystąpienie Berlusconiego. - Według mnie nie ma innej opcji, ani wewnątrz naszego ugrupowania, ani poza nim. Mamy zwycięskiego lidera - dodał przewodniczący Parlamentu Europejskiego. - Nie możemy zrezygnować z przywódczej roli w Unii Europejskiej. Jest nas 60 milionów mieszkańców, jesteśmy krajem założycielskim, drugą gospodarką, nie możemy się wycofywać - powiedział włoski polityk.
- Naszym obowiązkiem jest to, by być w centrum europejskiej polityki - zauważył Tajani. - Nie możemy potem narzekać na decydującą rolę Merkel, jeśli oddamy pole innym. Musimy odrywać pierwszoplanową rolę na rzecz zrównoważonej Europy. Musimy być znowu takimi Włochami, jak za rządów Berlusconiego - oświadczył szef Parlamentu Europejskiego.
Według sondaży poparcie dla Forza Italia wzrosło ostatnio po powrocie Berlusconiego do polityki po dłuższej przerwie, spowodowanej chorobą serca i koniecznością wycofania się po wyroku za oszustwa podatkowe w jego telewizji. Gotowość głosowania na tę partie deklaruje około 15 procent Włochów. Były premier ma nadzieję, że uda mu się przed wyborami stworzyć jeden blok centroprawicy i części prawicy.
źródło: PAP