Walka z czasem
Projekt Polskiego Stronnictwa Ludowego ws. skasowania zmiany czasu trafił do drugiego czytania w Sejmie.
- Pomysł autorstwa PSL-u, żeby "zatrzymać" czas letni został jednogłośnie poparty przez komisję spraw wewnętrznych i administracji. Oczywiście to jeszcze nie finał, bo ustawę czeka drugie czytanie, ale taka deklaracja wszystkich partii jest niesamowita i rzadko się zdarza - powiedział lider Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz, który dodał, że projekt jest apolityczny i cieszy się poparciem zarówno społeczeństwa jak i polityków.
Sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych jednogłośnie poparła projekt ustawy autorstwa PSL, który zakłada brak zmiany czasu na letni i zimowy. Czas letni miałby obowiązywać przez cały rok, od 1 października 2018 r. - Chcieliśmy, aby zmiany weszły w życie jeszcze w tym roku, niestety nie będzie to możliwe - powiedział Kosiniak-Kamysz. - Padła propozycja, aby zmiana czasu obowiązywała jeszcze w tym roku oraz wiosną przyszłego roku, a dopiero od pierwszego października wejdą w życie nowe zasady - wyjaśnił i dodał, że część firm jest już przygotowana na zmianę czasu i nagłe odstąpienie od nich byłoby bardziej niekorzystne dla nich niż zastosowanie się do obowiązującego zwyczaju.
Według działaczy PSL, zmiany popiera także wielu posłów z innych ugrupowań. To stąd nadzieja lidera ludowców Władysława Kosiniaka-Kamysza, który uważa, że zmiana czasu jest "głupia" i "męczy Polaków", że Sejm będzie głosował nad likwidacją tego obowiązku jednogłośnie i ponad podziałami. Ludowcy argumentują, że zmiana czasu to niepotrzebne koszty. Dodatkowo mają się z nią wiązać m.in. zwiększona liczba tzw. incydentów sercowo-naczyniowych oraz wzrost liczby wypadków.
W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie obowiązywała przez trzy lata po wojnie i 1957–1964. Ponownie wprowadzono ją w 1977 roku i obowiązuje do dziś. Rozróżnienie na czas zimowy i letni stosuje się w blisko 70 krajach na całym świecie, w Europie zmiana czasu nie obowiązuje jedynie na Islandii i Białorusi i w Rosji.
źródło: polsatnews.pl