Wytropiła podejrzanego - sąd ją ukarał
To kara dla dziennikarki za nieujawnienie danych informatora
Dzięki wielomiesięcznej pracy dziennikarki Ewy Żarskiej udało się zatrzymać podejrzewanego o pornografię dziecięca Krzysztofa P., który ukrywał się w Rosji. Teraz dziennikarka Polsatu została za to ukarana. - Za nieujawnienie danych informatora, które to dane ma policja, Prokuratura Okręgowa w Łodzi nałożyła na mnie dwie maksymalne kary po trzy tysiące złotych - poinformowała reporterka Polsatu.
Za ten reportaż dziękował Minister Sprawiedliwości i Pani Premier. Dostaliśmy nominacje do nagród ale - co najważniejsze - dzięki naszej wielomiesięcznej pracy, po wielu latach, Krzysztof P. został zatrzymany w Rosji i czeka w areszcie domowym na decyzję o ekstradycji. A tymczasem dziś "podziękował" mi za pomoc wymiar sprawiedliwości - napisała Ewa Żarska na swoim profilu na Facebooku. Dziennikarka się odwołała, ale w czwartek sąd podtrzymał decyzje o karach
Sytuacja jest o tyle zaskakująca, że - jak twierdzi reporterka - policja dysponuje danymi informatora, za których nieujawnienie została ukarana. - A wydawało mi się, że w praworządnym kraju powinno karać się przestępców a nie tych, którzy pomagają w ich namierzeniu. Puenta: dalej zamierzam robić swoje - kwituje Żarska.
Prokuratura Okręgowa w Łodzi tłumaczy, że nie miała wyjścia. – Dziennikarka jest jedyną osobą, która ma dane informatora. Bez tego nazwiska nie jesteśmy w stanie zweryfikować jej informacji o rzekomym zabójstwie – mówi Wirtualnej Polsce rzecznik prokuratury Krzysztof Kopania. – Ewa Żarska na przesłuchaniu odmawiała podania nazwiska, dlatego prokurator nałożył karę, a sąd ją podtrzymał – dodaje. Rzecznik zapewnia, że dane informatora byłyby objęte klauzulą tajności i nikt postronny nie miałby do nich dostępu.
źrodło: wp/AR mPolska24.pl