Terroryści zaatakowali w Barcelonie
W czwartek w Barcelonie furgonetka wjechała w tłum ludzi. Katalońskie władze podały, że w ataku terrorystycznym zginęło 13 osób. W piątek doszło do drugiego ataku w nadmorskim kurorcie Cambrils.
Według relacji świadków czwartkowego zamachu, biała furgonetka wjechała na chodnik ulicy La Rambla, potrącając kilkadziesiąt osób. Kierowca uciekł z miejsca wypadku. Plac Kataloński jest jednym z bardziej popularnych wśród turystów miejsc. Jest to także ważny węzeł metra, autobusów i punkt zbiegu kilku ważniejszych ulic i pasaży miasta.
Władze Katalonii podały wieczorem, że zginęło co najmniej 13 osób, a ponad 100 zostało rannych. Wcześniej podawano, że rannych jest 50 osób. Media informowały też wcześniej, że dwóch zamachowców zabarykadowało się w tureckiej restauracji i wzięło zakładników. Policja podała jednak, że nikt nie jest przetrzymywany.
Władze Katalonii podały, że w związku z atakiem aresztowano dwie osoby. Hiszpańska policja poinformowała, że jedna z nich to Marokańczyk. Żadna z zatrzymanych osób nie była kierowcą furgonetki. Nie wiadomo, czy aresztowany to Driss Oukabir, którego katalońska policja podejrzewa o wypożyczenie furgonetki, której użyto w ataku terrorystycznym.
W piątek nad ranem doszło do drugiego ataku terrorystycznego. Od kul policji w nadmorskim kurorcie Cambrils zginęło 5 napastników, a 7 osób, w tym policjant, zostało rannych. Hiszpańskie służby bezpieczeństwa poinformowały, że napastnicy, podobnie jak kilkanaście godzin wcześniej, wjechali furgonetką w grupę ludzi. Napastnicy mieli na sobie pasy z ładunkami wybuchowymi, które policja zamierza zniszczyć przy pomocy kontrolowanych eksplozji.
Według policji oba zamachy, w Cambrils i w Barcelonie, wydają się być ze sobą powiązane podobnie jak z wcześniejszym wybuchem w domu mieszkalnym w Alcanar, w którym zginęła 1 osoba.
źródło: PAP