Zła polityka gospodarcza hamuje rozwój Polski
Rozmowa z Pawłem Budrewiczem, prawnikiem i przedsiębiorcą, zwolennikiem reformy zakładającej wycofanie państwa z ingerencji w gospodarkę. – W Polsce najciężej mają ludzie pracy. Głównym hamulcem jest polityka państwa, a przede wszystkim niezrozumiałe, opresyjne i często zmieniające się przepisy – mówi inicjator projektu zmian w Ustawie o działalności gospodarczej.
Czy przedsiębiorcy mają w Polsce ciężko? Co dzisiaj hamuje ich rozwój?
Wszyscy w Polsce mają ciężko, a najciężej ludzie pracy - pracownicy i sektor MSP, czyli mikro, małe i średnie przedsiębiorstwa. Głównym hamulcem jest polityka państwa, a przede wszystkim niezrozumiałe, opresyjne i często zmieniające się przepisy. Kolejne ekipy rządowe wychodzą z założenia, że wiedzą lepiej czego ludziom potrzeba. Tymczasem, jak uczy historia powojennej Polski - system, w którym rząd wie lepiej, to system, który nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej ilości papieru toaletowego, choć nie jest to przesadnie skomplikowany produkt. Głównym problemem dzisiaj jest to, że rząd chce ręcznie sterować gospodarką, bazując wyłącznie na własnym przekonaniu co będzie lepsze. I uprzedzając wątek polityczny – pod tym względem obecna ekipa w niczym nie różni się od poprzedniej. Może jedynie retoryką. Tymczasem biznes lubi prostotę i klienci lubią prostotę. Wystarczy nie przeszkadzać.
Dzisiaj wydaje się, że to biurokracja jest ważniejsza, niż sama działalność nastawiona na rozwój. Niektóre przepisy obowiązujące przedsiębiorców są wręcz absurdalne, co dla Pana wydaje się największym nonsensem?
Selekcjonowanie, które przepisy są bardziej bez sensu, jest jałowym wysiłkiem, bo prawidłowa odpowiedź brzmi – wszystkie. Wiem, że brzmi to radykalnie, ale przecież przepisy niczego nie gwarantują. Jasne zasady i sprawnie działające sądy, a obecnie także błyskawiczny obieg informacji dzięki Internetowi, są w stanie zdziałać więcej, niż jakiekolwiek przepisy. Przypominam przypadek Andreasa Lubitza - pilota, który popełnił samobójstwo rozbijając w górach samolot z ponad dwiema setkami osób na pokładzie. Przecież od strony formalnej wszystko było w porządku – była licencja, był organ nadzoru. Zatem same przepisy nic nie zmienią. Wręcz przeciwnie – mogą tylko uśpić czujność. Uczciwość, zaufanie i odpowiedzialność, to jest klucz do sprawnie działającej gospodarki. A uczciwość w biznesie się opłaca - wszystkim, zarówno klientom, jak i firmom.
Jak skłonić Polaków żeby chcieli inwestować we własne działalności? Co nimi kieruje, że prowadzą swoje biznesy w innych krajach, zamiast w Polsce?
Ludzie inwestują za granicą z dwóch powodów – niższe, a przede wszystkim prostsze i bardziej przewidywalne podatki oraz mniej represyjne regulacje. A biznes to biznes – idzie tam, gdzie jest większa, pewniejsza, albo chociażby bardziej przewidywalna stopa zwrotu. Przyciąganie przez rząd wielkich inwestycji zagranicznych poprzez indywidualne ulgi podatkowe to strata czasu i energii, jeśli równolegle pozwalamy uciekać z Polski pracownikom oraz małym biznesom, które nie wymagają znacznych nakładów kapitałowych. A to właśnie ten najmniejszy biznes jest podstawą rozwoju gospodarki.
Wielu Polaków korzysta z dotacji na założenie własnej firmy, męczy się wymagane minimum i zamyka działalność. Z czego to wynika?
Dotowane firmy padają nie pomimo dotacji, ale wskutek dotacji. To nieuniknione, bo kto inny jest odbiorcą produktu, a kto inny za niego płaci. Tego się nie da pogodzić i to nie ma prawa działać. Biznes to nie konkurs w wypełnianiu formularzy, ani w układaniu biznesplanu. Biznes to poprawianie, albo ułatwianie życia innym w taki sposób, że ci inni chcą za to zapłacić. Tylko klienci wiedzą, czy to co firma robi, robi dobrze. Jeśli tak, nagrodzą ten wysiłek pieniędzmi. Jeśli nie, to żadna dotacja nie pomoże.
Jakie trudności są najczęściej sygnalizowane przez przedsiębiorców?
Założenie firmy jest banalnie proste. Zarabianie na niej – szalenie trudne. Już sama relacja firma-klient jest wyzwaniem, ale to wyzwanie naturalne. Problem pojawia się wraz z pojawieniem się państwa. A właściwie dwa problemy – podatki i regulacje. Podatki obniżają rentowność. Każda podwyżka podatków, albo objęcie podatkami nowego obszaru oznacza, że trzeba pracować i sprzedawać więcej, żeby zarabiać tyle samo co dotychczas. Jeśli dodamy do tego nieustanne zmiany prawa podatkowego i niespójną politykę administracji skarbowej, robi się nieciekawie. Z kolei regulacje powodują, że do prowadzenia firmy nie wystarczają chęci i umiejętności – konieczne jest zezwolenie władzy. Czasem jest to licencja, czasem po prostu konieczność uzyskania kilkunastu zaświadczeń. Regulacje hamują powstawanie firm, podatki – ich rozwój. Niemniej, łatwiej jest zmienić regulacje, bo za każdym razem, kiedy postuluje się obniżkę podatków, pojawia się wciąż ten sam argument "a budżet państwa?", tak jakby budżet państwa był jakąś niezmienną stałą kosmologiczną. Regulacje nie wywołują aż takich emocji. Zatem likwidujmy niepotrzebne regulacje biznesu.
Jakie są podstawy projektu Pańskiej ustawy i co jest jej celem?
Projekt zakłada prawdziwą deregulację, czyli faktycznie wycofanie państwa z ingerencji w gospodarkę. Gdyby urzędnicy znali się na biznesie, nie byliby urzędnikami, a biznesmenami. Różnica jest taka, że urzędnik ma wyobrażenie, jak działa biznes, ale przedsiębiorca ma wiedzę praktyczną. Projekt realnie wdraża zasadę "co nie jest zabronione, jest dozwolone" poprzez pozbawienie biznesu balastu licencji, zezwoleń czy zaświadczeń, a nawet zakłada rezygnację z władzy państwowych agencji kontrolnych (np. Państwowej Inspekcji Handlu, Sanepidu itp.), przekształcając je w instytucje doradztwa. Zasada jest prosta – tylko przedsiębiorca decyduje o tym, jaki biznes zacząć, ale tylko konsument decyduje o tym, który biznes się powiedzie. Natomiast jeśli państwo chce zrobić coś dobrego dla przedsiębiorców i konsumentów, to niech zapewni sprawny system sądownictwa.
Czy przedsiębiorcy wykazują duże zainteresowanie tą inicjatywą?
Projekt powstał ponad dwa lata temu. Było przy nim skupionych kilkanaście osób. Ponad setka osób wzięła udział w ankiecie na stronie internetowej. Zgłoszono kilkadziesiąt uwag, które powinny być przeanalizowane podczas dalszych prac. Obecnie na stronie grupy projektu na Facebooku jest około dwa tysiące osób. Tym, co hamuje projekt to brak odwagi i zaangażowania mediów oraz marazm sił politycznych. Działanie oddolne jest trudne, ale wierzę, że na dłuższą metę przyniesie efekt. Zmiana wymaga gigantycznej przebudowy systemu prawnego. Ale skoro mamy odwagę działać, to wcześniej czy później rząd będzie musiał z tymi pomysłami się zmierzyć.
Rozmawiała: Karolina Machnicka
To ja poproszę choć o jeden przykład działania pana Budrewicza w polskiej gospodarce dzięki któremu Polska cokolwiek zyskała. Działania jego i tylko jego. Konkretnie w PLN.