Ameryka jest nędzna
Prezydent Filipin Rodrigo Duterte stwierdził, że nie uda się z wizytą do USA. "Widziałem Amerykę, jest nędzna" - oświadczył.
Komentarz Duterte był odpowiedzią na sugestię republikańskiego kongresmena Jima McGoverna, który zagroził zorganizowaniem protestu, gdyby prezydent Filipin przyjął zaproszenie prezydenta USA Donalda Trumpa do Białego Domu. - Co sprawia, że myślicie, że miałbym pojechać do Ameryki? Ani podczas mojej kadencji, ani po niej do tego nie dojdzie. Widziałem Amerykę, jest nędzna - oznajmił prezydent Filipin, który znany jest z ostrego i niewyparzonego języka.
Zaproszenie do Białego Domu pojawiło się w kwietniu, gdy Trump telefonicznie rozmawiał z Dutertem po zakończeniu szczytu przywódców państw ASEAN organizowanego wówczas w Manili. W Stanach Zjednoczonych środowiska obrońców praw człowieka protestowały przeciwko zapraszaniu prezydenta Filipin, który od początku swoich rządów prowadzi bezpardonową i krwawą walkę z handlarzami narkotyków i narkomanami.
Od kilku tygodni na południu Filipin obowiązuje stan wojenny wprowadzony przez prezydenta ze względu na rebelię dżihadystycznych bojówek. Krytycy Dutertego i jego metod działania zarzucają mu zlecanie policyjnych samosądów, bezprawie, namawianie do używania brutalnej siły przez funkcjonariuszy oraz zezwalanie na egzekucje, które przeprowadzają specjalnie powołane w tym celu szwadrony śmierci. Oskarżenia o sięganie po pomoc tych szwadronów sięgają czasów, gdy Duterte był burmistrzem Davao.
źródło: PAP