Efekty "lex Szyszko"
Według dra hab. Zbigniewa Karaczuna z SGGW, Polska straciła od początku roku nawet trzy miliony drzew. Skutki tej dewastacji odczują nasze dzieci, a "lex Szyszko" zrekompensować się nie da.
Według wstępnych szacunków dr. Karaczuna "tylko przez dwa pierwsze miesiące obowiązywania »lex Szyszko« Polska straciła półtora miliona drzew". Wynik jest uśredniony, oparty na informacjach z 20 gmin, gdzie dzięki kontaktom badacza z organizacjami pozarządowymi dokonano kwerendy. Zdaniem Karaczuna, w samej Warszawie wycięto 20 tys. drzew.
- Często pilarze przyjeżdżali rano, wycinali, rozrabiali drewno na pulpę, po czym na działce siali trawnik. Po drzewach nie zostawał ślad. Nie zwracali uwagi na okres lęgowy, zrzucali ptaki i cięli - powiedział Karaczun.
- Przez pierwsze dwa miesiące korzystali głównie deweloperzy. Masowo padały drzewa na działkach, gdzie wcześniej urzędnicy nie dali pozwoleń na wycinkę. Cięte były drzewa w lasach niepublicznych, które powinny mieć zatwierdzony program urządzania lasu. To działało jak automat, bo właściciele nieruchomości bali się, że przepisy szybko się zmienią. Wycinali na zapas i na wszelki wypadek - dodaje naukowiec.
- W drugim okresie, kiedy "lex Szyszko" stało się sławne, wycinane były głównie drzewa liściaste. Wielu ich nienawidzi, bo jesienią trzeba grabić liście. Teraz na polskiej wsi zamiast polskiego krajobrazu mamy "cmentarzyki" z tujami i przystrzyżonymi trawnikami - podkreślił Karaczun.
Ekspert stwierdził, że strat nie da się naprawić, bo szkółki ze starszymi drzewami znajdują się tylko na zachodzie, a koszt nasadzenia jednego drzewa to 10-20 tys. euro. - Sadząc zaś mniejsze, młodsze drzewa, będziemy to tak naprawdę robić dla naszych wnuków - podsumował.
źródło: PAP
Kalifornia to kraj wielkości Polski. Jeden tylko pożar w rejonie Sierra Nevada, w 2013 roku pochłonął około 55 milionów drzew. A pożary w Kalifornii to normalka i codzienność. Ale tam żaden idiota nie otrzyma dyplomu doktora habilitowanego zamiast dyplomu durnia patentowanego więc nie ma komu publikować idiotyzmów...