Prezydent Duda chce dwóch referendów
11 listopada to dobra data na organizację referendum, bo ma wymiar symboliczny - powiedział w wywiadzie dla "Super Expressu" prezydent Andrzej Duda.
Prezydenta, zapytano po co przeprowadzone ma być konstytucyjne referendum konsultacyjne. - Chciałbym, żeby w tym referendum były pytania, które wytyczą kierunek zmian ustrojowych. Kierunek ustrojowy Rzeczypospolitej - odpowiedział Andrzej Duda. - Polacy określą na przykład, czy chcą wybierać prezydenta w wyborach powszechnych, tak jak teraz, czy przez Zgromadzenie Narodowe, tak jak jest to w innych krajach. Czy prezydent ma mieć silniejszą pozycję, jako ten wybierany przez naród, czy też ma mieć bardziej symboliczną rolę - dodał prezydent.
Prezydent podkreślił, że referendum to przede wszystkim jego "propozycja" dla rodaków. - Bo ja jestem właśnie wybrany przez nich, wybrany w wyborach powszechnych. W związku z tym mam legitymację, żeby do tego głosu się odwołać. Dziś mamy konstytucję, którą napisały elity i dopiero potem została poddana pod referendum.(...) Ja chcę, żeby Polacy, zwykli ludzie wskazali kierunki zmian ustrojowych. Oczywiście, że sam projekt konstytucji muszą napisać eksperci - zaznaczył Duda i dodał, że chce, by "pewne sprawy zostały dookreślone. Na przykład czy prezydent wybrany w wyborach powszechnych ma mieć silną pozycję również w sensie kompetencyjnym".
W opinii prezydenta "absurdem jest, że prezydent jest nazywany najwyższym zwierzchnikiem sił zbrojnych, a w okresie pokoju swoje całe zwierzchnictwo wykonuje za pośrednictwem ministra obrony narodowej, czyli nie ma w zasadzie żadnej samodzielnej kompetencji". Zapytany o to, czy nie dogaduje się z szefem MON Antonim Macierewiczem, odpowiedział: - Nie chodzi o dogadywanie. Uważam, że pozycja prezydenta powinna być silniejsza, bo albo to jest zwierzchnictwo, albo nie. Takie rzeczy powinny być jasno doprecyzowane. Prezydent ocenił też, że 11 listopada "to dobra data" na przeprowadzenie referendum, bo "ma wymiar symboliczny".
Prezydenta zapytano także, czy chce też drugiego referendum w sprawie imigrantów. Andrzej Duda przyznał, że "ten wątek pojawił się w wypowiedziach pana Pawła Kukiza". - Stąd moja odpowiedź. Po pierwsze, nie chciałbym tych dwóch referendów łączyć, bo to są dwie osobne kwestie, kwestia ustroju państwa i kwestia bezpieczeństwa i przyszłości Polski - podkreślił prezydent. - Dziś odpowiedź jest bardzo prosta, polski rząd absolutnie nie zgadza się na żadną relokację uchodźców. I ma tu moje pełne poparcie. Nie zgodzę się na to, żeby ludzie byli przymusowo do Polski przywożeni. W 2019 r. mamy nowe wybory parlamentarne, nie wiemy, kogo wybiorą Polacy, nie wiemy, jaki będzie nowy rząd, dlatego chcę, żeby przy tych wyborach Polacy odpowiedzieli właśnie na to pytanie, czy zgadzają się na taką przymusową relokację, czy nie. Takie referendum zarządzę właśnie w dniu wyborów parlamentarnych, ponieważ to najbardziej odpowiedni moment. Rozmawiałem już na ten temat z marszałkami Sejmu i Senatu - podkreślił Andrzej Duda.
źródło: se.pl