Prezydent Francji Macron pokazał swoje prawdziwe oblicze?
We Francji wybuchł skandal z prezydentem Emmanuelem Macronem w roli głównej. Dziennikarze ostro protestują w obronie "wolności słowa i mediów".
15 redakcji wystosowało list do prezydenta Macrona przeciwko selekcjonowaniu przez Pałac Elizejski dziennikarzy, którzy mają prawo obsługiwać jego podróże. Pałac Elizejski uzurpuje sobie prawo do wybierania redakcjom, który z dziennikarzy będzie podróżował z Emmanuelem Macronem.
Równie rozczarowujące było pierwsze posiedzenie rządu. Dziennikarzy wyproszono z Pałacu Elizejskiego, zakazano filmowania, fotografowania i nagrania wypowiedzi ministrów. Administracja prezydenta chce też wybierać dziennikarzy, którzy mają mu towarzyszyć w podróżach. Rzecznik prasowy unika odpowiedzi na pytania dotyczące tego tematu jednocześnie narzekając na zbyt dużą liczbę dziennikarzy podróżujących z Prezydentem, która przeszkadza prezydentowi i jego świcie w kontakcie z Francuzami.
Jeden z tygodników usłyszał od doradcy prezydenta, że:
"Nie ma powodów, by prezydent był systematycznie obsługiwany przez prasę polityczną. Chcemy by dostęp mieli dziennikarze wyspecjalizowani w odpowiednich tematach: gospodarce, społeczeństwie, obronie. Te nowe ustalenia nie są zbyt dobrze widziane przez dziennikarzy politycznych (...) ale będą się musieli dostowować, bo nie będzie tak jak do tej pory."
Na reakcję nie trzeba było długo czekać. List otwarty do prezydenta podpisało 15 redakcji w tym dzienniki: „Le Monde”, „Liberation”, „Le Figaro”, publiczne i prywatne stacje radiowe i telewizyjne, tygodniki i portale internetowe, które napisały w nim:
„Pałac Elizejski w żadnym wypadku nie przysługuje wybieranie, kto z nas ma prawo, a kto nie ma prawo do obsługi wyjazdów (prezydenta)”.
Dalej można przeczytać:
„w imię poszanowania wolności prasy, żaden z pańskich poprzedników nie próbował wprowadzać takiego systemu”. „W czasie, gdy informację otacza coraz większa nieufność, wybieranie tych, którzy będą opisywać pańskie wyjazdy pogłębia kłopoty z rozróżnieniem między komunikacją a dziennikarstwem i szkodzi demokracji”.
Czyżby prezydent Macron odsłonił swoje prawdziwe oblicze, o które go podejrzewali jego przeciwnicy szybciej niż ktokolwiek mógł się spodziewać? Czy to tylko głupie pomysły doradców?