Jego Wysokość w przestworzach
Król Niderlandów Wilhelm Aleksander przyznał się do nietypowego, jak na monarchę, zajęcia.
Na początku tego miesiąca w mediach pojawiły się zdjęcia, na których widać jak brytyjska królowa Elżbieta II prowadzi auto, a kilka dni później holenderski król Wilhelm Aleksander przyznał się w wywiadzie, że jeszcze jako następca tronu pilotował nie tylko prywatne samoloty, ale jako drugi pilot latał samolotami pasażerskimi. Wstąpienie na tron w 2013 r. nie zakończyło jego przygody z lataniem.
"De Telegraaf" informuje, że jako następca tronu Wilhelm Aleksander latał samolotami pasażerskimi, aby nie utracić licencji pilota. Mimo że pałac królewski zamilkł w kwestii pasji swojego monarchy, to teraz okazało się, że przez cały czas król dwa razy w miesiącu zasiada w kabinie samolotów pasażerskich holenderskich linii lotniczych KLM. Wilhelm Aleksander lata holenderską maszyną Fokker 70 zarówno dla rządu, jak i regionalnych linii lotniczych KLM Cityhopper.
Wilhelm Aleksander w rozmowie z "De Telegraaf" przyznał, że ani razu nie przedstawił się pasażerom swoim prawdziwym nazwiskiem i rzadko zdarzało się, że ktoś go rozpoznał w mundurze, chociaż pasażerowie rozpoznawali go po głosie. Król zapowiedział także, że nie ma planujeu porzucić swojej pasji i latem rozpocznie kurs pilotażu Boeinga 737s. Monarcha zaznaczył, że posiadanie hobby, któremu może się oddać w pełni, jest dla niego bardzo ważne i że latanie go relaksuje.