To za fatygę…?

Listonosz ma swoje przywileje. – Końcówki nie trzeba… To nic, że nie ma Pan drobnych… A to dla Pana za fatygę – w taki sposób do wypłaty można dorobić kilka dobrych stówek. Przykład z Częstochowy pokazuje, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, a torba wypchana seniorskimi emeryturami może być dużą pokusą.
Cezary Posyłek, listonosz z Częstochowy, jest poszukiwany listem gończym. Miał przywłaszczyć kilkadziesiąt tysięcy złotych i zniknąć. Cała spraw wyszła na jaw, gdy emeryci z dzielnicy Gnaszyn zaczęli zgłaszać na poczcie, że nie otrzymali emerytury za wrzesień.
Z informacji przekazanych przez policję wynika też, że listonosz Posyłek – „ posłużył się jako autentycznymi, uprzednio podrobionymi poprzez sfałszowanie podpisów odbiorów dokumentami w postaci: odbioru korespondencji, przekazów emerytalno-rentowych, przekazów pocztowych, a także nie będąc do tego uprawnionym otworzył część przekazanej mu do doręczenia korespondencji i przywłaszczył jej zawartość, przez co uzyskał dostęp do informacji dla niego nie przeznaczonych oraz ukrył w miejscu swojego zamieszkania przesyłki pocztowe, którymi nie miał prawa wyłącznie rozporządzać”. Poszukiwany listonosz pracował w tym rejonie od dwóch tygodni.
Policja wzywa każdego kto zna miejsce pobytu poszukiwanego do zawiadomienia o tym najbliższy komisariat lub prokuraturę. Ukrywanie poszukiwanego lub pomaganie mu w ucieczce grozi karą pozbawienia wolności nawet do pięciu lat.
źródło: czestochowa.slaska.policja.gov.pl