Ptasi smród
Obornik z miejsc w których dokonano uboju ptactwa zarażonego ptasią grypą stał się nieszczęsnym kukułczym jajem dla mieszkańców gminy Bogdaniec. Mimo zapewnień władz o bezpieczeństwie odpadów, mieszkańcy mówią NIE dla składowiska w gminie.
W sumie w wyniku epidemii ptasiej grypy w województwie lubuskim zutylizowano 1 066 971 sztuk ptactwa, tj. 5828,51 tony padliny. Po uboju zakażonego drobiu pozostał nieszczęsny obornik, który skrupulatnie od kilku dni trafia na teren gminy Bogdaniec. Oczywiście jak tłumaczą władze – nie ma powodów do paniki, odpady były poddane dezynfekcji, a wywóz odbywa się zgodnie ze wszystkimi procedurami.
Zdania Wojewody nie podzielają mieszkańcy gminy, którzy w sobotę ochoczo protestowali przeciwko tonom biologicznych odpadów, których składowisko tworzone jest na terenie ich gminy. Sygnalizowane są nieprawidłowości w przestrzeganiu zasad bezpieczeństwa przy wywozie obornika. Mieszkańcy nie wierzą w zapewnienia o braku ryzyka. W poniedziałek, 30 stycznia odbyło się spotkanie z przedstawicielami wojewody, odpowiadano na pytania i wątpliwości. Stanowisko mieszkańców pozostaje jednak niezmienne – mówią NIE dla obornika.
– Rozmawiałam z wojewodą ponownie, prosiłam o to żeby wstrzymać te transporty, żeby z jeszcze ludźmi porozmawiać. Nie mam do tej chwili żadnego stanowiska, co do tego czy będzie wstrzymane. (…) My nie mamy niestety na to zadnej mocy sprawczej, jest rozporządzenie wojewody, którego musimy przestrzegać – mówiła dzisiaj Krystyna Pławska, wójt gminy Bogdaniec.
Do chwili obecnej prawdopodobnie zwieziono już ok. 2 tys. ton. Wciąż nie ma decyzji czy transport zostanie wstrzymany. Lubuski Urząd Wojewódzki próbuje gasić powstały pożar jedynie komunikatem: - Wyjątkowe ukształtowanie terenu w gminie Deszczno skutkujące wysokim poziomem wód gruntowych uniemożliwia składowanie obornika w sąsiedztwie ferm. Obornik został uprzednio pod nadzorem urzędowego lekarza weterynarii odkażony w celu likwidacji zawartego w nim wirusa z zachowaniem wysokiego poziomu bioasekuracji i obecnie nadal pod nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej gromadzony jest w miejscu, które spełnia wszelkie wymogi bezpieczeństwa dla ludzi i dla środowiska . Przyjęte rozwiązanie jest w pełni bezpieczne. Obowiązujące przepisy prawne w zakresie stosowania nawozów naturalnych wymuszają ich składowanie do końca lutego, kiedy to od 1 marca będzie możliwe wykorzystanie obornika zgodnie z przeznaczeniem do nawożenia pól uprawnych. Mając na uwadze ogromne straty, jakie z każdym dniem ponoszą hodowcy z terenu powiatu gorzowskiego, i to nie tylko Ci, u których na fermach choroba wystąpiła, niezmiernie istotnym pozostaje potrzeba jak najszybszego uporządkowania ewentualnych pozostałości i powrót do normalnego funkcjonowania w zakresie chowu drobiu.
Komu teraz władze podrzucą kukułcze jajo? Sprawa pozostaje otwarta.