Polak leniwy czy religijny?
Wielki Piątek w katolickiej Polsce jest normalnym dniem pracy. Inaczej niż w Austrii, Niemczech, Holandii, Portugalii i Wielkiej Brytanii, krajach skandynawskich, w Czechach i na Słowacji, gdzie dzień męki i śmierci Chrystusa jest wolny od pracy. PSL złożyło wczoraj w Sejmie projekt ustawy skracającej czas pracy w Wielki Piątek i w Wigilię Bożego Narodzenia. Propozycja odzwierciedla stan faktyczny, bo w te dni przeważnie w sposób nieformalny pozwala się pracownikom wcześniej wyjść do domu, a jednocześnie odbywają się też pracownicze spotkania związane ze świętami, które też odciągają od pracy. O ile powyższy argument jako przemawiający - również w interesie pracodawców - za sugerowanym przez PSL rozwiązaniem podnoszą związkowcy, o tyle nie podoba się ono ekonomistom. Jeremi Mordasewicz z Konfederacji Lewiatan proponuje, żeby zrobić te dni nawet całkiem wolnymi, ale zamiast 15 sierpnia i majówki. Mordasewicz idzie dalej i wypomina Polakom niską gotowość do pracy i niską jej wydajność, o połowę niższą - jego zdaniem - niż u Niemców. Wracając do porównań między krajami Europy w kontekście okołowielkanocnych dni wolnych, to są kraje, gdzie wprawdzie piątek jest wolny, ale w poniedziałek - zwany u nas drugim dniem świąt - idzie się do pracy. Do tej grupy należą m.in. Chorwaci czy Estończycy. Najgorzej mają Grecy, którzy pracują i w piątek i w poniedziałek, czyli dla nich Wielkanoc - z formalnego punktu widzenia - jest zwykłym weekendem. W piątek wielkanocny pracują razem z Polakami Włosi i większość Francuzów. W USA: co stan to obyczaj, ale największa światowa giełda - Wall Street w Nowym Jorku - nie działa tego dnia. WP