Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

SZANUJMY JĘZYK OJCZYSTY, POLSZCZYZNĘ! (W)

Żyjemy w erze nieustannego pośpiechu i nie mamy czasu na zastanawianie się, sprawdzanie, uczenie się. A uczymy się całe życie, nawet jeśli szkoła dobrze spełniła swoje zadanie.

SZANUJMY JĘZYK OJCZYSTY, POLSZCZYZNĘ! (W)
źródło: internet cc

Często używa się w naszym kraju - przed wyborami szczególnie - słowa Ojczyzna (właśnie pisanego i „mówionego” dużą literą, czyli z szacunkiem) i słowa patriotyzm, którego powiązania z polskim rzeczownikiem ojczyzna jest świadom każdy, nawet jeśli nie otarł się o znajomość łaciny. Są różne wykładnie pojęcia patriotyzm, liczne konflikty wynikające z prób ustalenia, kto jest patriotą, a kto nie i według kogo. Jedni chcą go mierzyć deklaracjami przelewania krwi, inni rzetelnością w płaceniu podatków. Niekiedy stosunek do pewnych wydarzeń historycznych ma decydować o tym, czy ktoś jest patriotą czy nie, a nawet czy jest Polakiem. Dużo w tym wszystkim relatywizmu i subiektywizmu.

A jest pewna obiektywna kategoria polskości - język. Nie jest międzynarodowy, nie jest też łatwy. Nikt nie będzie się go uczył, bo przydatny na całym globie. Jest nasz, z nim od pokoleń wzrastamy, w nim myślimy, używamy go tutaj - w Polsce. Jeśli uczą się go cudzoziemcy, to dlatego, że z Polską są w jakiś sposób związani, często emocjonalnie.

Czymże były wysiłki naszych przodków podejmowane, żeby język zachować, jeśli nie przejawem patriotyzmu. „Nie damy pogrześć mowy” brzmi archaicznie nie tylko ze względu na użycie historycznej już formy czasownika grzebać, ale ze względu na - jak nam się wydaje - brak zagrożenia dla polszczyzny w obecnych czasach. W istocie nie musimy się jej uczyć na tajnych kompletach, w szkole jest językiem wiodącym, obowiązuje w urzędach, media też posługują się tym językiem. Nie ma zagrożenia zewnętrznego - nikt nam nie narzuca obcego języka, starając się wyeliminować nasz. Jednak czy nie ma zagrożenia w ogóle? Czy nie grzebiemy - posługując się już współczesną formą - naszej mowy sami?

Język ewoluuje, odzwierciedla zmiany społeczne, rozwój techniczny, przemiany w sposobie komunikowania się, wpływ języków obcych. Można długo wymieniać. Są specjaliści piszący obszerne prace naukowe o tej tematyce. To naturalne, ale jest pewien trzon, który pozostaje niezmienny, który decyduje o istocie danego języka. Zespół zasad, które czynią go zrozumiałym, bogatym i pięknym. To, na ile chcemy je respektować, świadczy o naszym szacunku dla języka ojczystego, czyli o tym, co bezsprzecznie jest elementem patriotyzmu. Świadczy też o szacunku dla ludzi, z którymi się komunikujemy. I nie chodzi tu o brak ewentualnych inwektyw czy wręcz wulgaryzmów, które bardzo się zadomowiły w naszych przekazach (to odrębny temat, któremu będzie poświęcony czas kiedy indziej), ale rzecz w logice, w klarowności i jednoznaczności pisanych czy wypowiadanych treści. Nasz odbiorca ma prawo oczekiwać komunikatu zrozumiałego. Nie musi domyślać się, co chcieliśmy mu przekazać, a przez nieskładności, pominięcia, użyte niezgodnie ze znaczeniem słowa, błędną interpunkcję czy jej brak, zupełnie nam się to nie udało. Wreszcie ma prawo obcować z tekstem, który będąc poprawnym i zrozumiałym - to minimum, będzie też odzwierciedlał bogactwo naszego języka. Nonszalancja (żeby nie powiedzieć niechlujstwo) jest na przeciwnym biegunie do szacunku.

Ktoś powie, że żyjemy w erze nieustannego pośpiechu i nie mamy czasu na zastanawianie się, sprawdzanie, uczenie się. A uczymy się całe życie, nawet jeśli szkoła dobrze spełniła swoje zadanie.

I tu jest problem. Czy spełnia? Czy dzisiejsza szkoła uczy podstaw poprawnej polszczyzny? Czy zakłada, że przecież wszyscy znamy polski, bo się nim porozumiewamy, więc po co? Sądząc po upowszechnianiu się absolutnie elementarnych błędów, najwyraźniej szkoła z tego zadania się nie wywiązuje.

Przykład. Ucząc się języka obcego - co naturalne - na pierwszych lekcjach kursu dla początkujących poznajemy zaimki osobowe, ich formy i reguły, którym podlegają. A w przypadku języka polskiego? Odpuszczamy. Mało kto wie, że np. mi i mnie nie są wymienne i że wyrażenia Mi się to podoba czy Mi się tak wydaje są gwałtem zadawanym językowi polskiemu, a jedynie poprawne są Mnie się to podoba i Mnie się tak wydaje. Do tej kwestii wrócimy w przyszłości.

Skoro szkoła nie koryguje błędów (istnieje uzasadniona obawa, że wręcz je utrwala) i jesteśmy zdani na siebie, tym bardziej powinniśmy być czujni i krytyczni. Słownik poprawnej polszczyzny, ortograficzny czy frazeologiczny mają formę internetową, a więc dostosowaną do dzisiejszego szybkiego życia. Trzeba tylko chcieć z nich korzystać. Chcieć dbać o język polski. Bez tego nasze patriotyczne deklaracje mogą brzmieć fałszywie.

 

W tym nieco podniosłym tonie redakcja mPolska24.pl rozpoczyna cykl postów na temat podstawowych błędów językowych popełnianych przez Polaków. Żadnych akademickich wykładów - nie czujemy się do tego powołani ani kompetentni. Zajmiemy się wyłącznie tym, co najwyraźniej zaniedbuje szkoła podstawowa, a gimnazjum, liceum i uniwersytety tym bardziej nie czują się odpowiedzialne.

Od przyszłego tygodnia już tylko konkrety. Liczymy na dyskusję, podsuwanie tematów. Na to, że ta problematyka będzie rozgrzewać podobnie jak tematy polityczne, z tą różnicą, że to rozgrzanie będzie miało wyłącznie przyjazny charakter.

Tytuł cyklu jak wyżej: SZANUJMY JĘZYK OJCZYSTY, POLSZCZYZNĘ!

Data:
Tagi: #
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.