Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Jesienne, powyborcze przemyślenia.

Minęły wybory i skończył się okres kampanii wyborczej. Na jakiś czas zatrzyma się fala obietnic, tworzenia iluzji i zwykłego wyborczego oszustwa. Może w końcu politycy przestaną traktować społeczeństwo jak bandę półgłówków i wciskać nam każdą ciemnotę, jaka przyjdzie im do głowy. Kończy się również okres mojego milczenia na blogu. Było ono zabiegiem celowym, ponieważ po ostatnim moim wpisie zrozumiałem, że każdy mój głos w tym czasie może zostać potraktowany przez niektórych jako udział w kampanii wyborczej, a tego chciałem uniknąć za wszelką cenę.

Jesienne, powyborcze przemyślenia.
Armia
źródło: Flickr CC

Mój blog nigdy nie był i nie jest moją próbą włączenia się do polityki. Nie staram się również o jakiekolwiek stanowiska w strukturach państwowych, a takie podejrzenia pojawiły się również w niektórych komentarzach Czytelników. Dlatego postanowiłem zamilknąć na jakiś czas. Dzisiaj publikuję swój nowy tekst w nadziei, że moje intencje zostaną przez Czytelników właściwie odebrane. Chciałbym jeszcze podziękować wszystkim tym, którzy w komentarzach lub w e-mailach skierowanych bezpośrednio do mnie wyrażali troskę i zaniepokojenie spowodowane moim milczeniem. Obiecuję wszystkim, że gdybym w przyszłości był zmuszony do podjęcia jakichś radykalnych decyzji dotyczących mojego bloga, w odpowiednim czasie o tym poinformuję.

Sondażowe wyniki wyborów wskazują na zdecydowane zwycięstwo PiS, a więc czekają nas duże zmiany. Również w obszarze polityki obronnej. Pamiętam zasadnicze obszary sporu między rządzącą dotychczas koalicją, a opozycją, głównie PiS, w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności. Jestem bardzo ciekaw czy nowy rząd PiS zachowa się konsekwentnie i dokona daleko idących zmian w tym obszarze. Czy owe zmiany będą na lepsze, czy na gorsze? No cóż, wkrótce zobaczymy. W każdym razie myślę, że tematów do wpisów na tym blogu nie zabraknie.

W okresie od mojego poprzedniego wpisu wydarzyło się wiele. Chciałbym dzisiaj skomentować jedynie kilka momentów, które wydają się istotne, biorąc pod uwagę charakter tego bloga. Zacznę od ważnego postanowienia Trybunału Konstytucyjnego dotyczącego reformy systemu dowodzenia. Trybunał swoim postanowieniem z dnia 28 lipca 2015 roku zdecydował o umorzeniu postępowania w sprawie wniosku grupy posłów dotyczącego zbadania zgodności z ustawą zasadniczą kilku artykułów ustawy wprowadzającej reformę sytemu dowodzenia. Pomimo, że to postanowienie zostało podjęte jeszcze latem tego roku, to ogłoszono je dopiero w październiku. Zwolennicy reformy zapewne zatarli ręce z zadowolenia, ale trzeba pamiętać, że Trybunał Konstytucyjny nie zajął jednoznacznego stanowiska potwierdzającego konstytucyjność tej reformy. Postanowienie o umorzeniu postępowania uzasadnił bowiem względami formalnymi, a nie merytorycznymi, a więc wątpliwości co do zgodności z Konstytucją pozostają, u mnie również. Widzi je również obecny szef BBN Paweł Soloch, który w rozmowie z PAP stwierdził wyraźnie, że trzeba „jednoznacznie wskazać, kto jest pierwszym żołnierzem”, gdyż reforma złamała zasadę jednoosobowego dowodzenia na najwyższych szczeblach w Wojsku Polskim. Te słowa wskazują jednoznacznie, że pomimo postanowienia Trybunału czeka nas jakaś modyfikacja obecnych rozwiązań na drodze ustawowej. Osobiście nadal uważam, że nie ma możliwości powrotu do poprzedniego systemu, bo sprawy zaszły za daleko, ale przywrócenie zasady jednoosobowego dowodzenia i odpowiedzialności jest koniecznością. Rozwiązania mogą być różne, ale mam jedynie teraz nadzieję, że wszystkie one będą oparte na logicznych zasadach, z zachowaniem kanonu „szkolisz, dowodzisz, odpowiadasz”.

Drugim istotnym momentem w okresie ostatniego miesiąca w interesującym mnie obszarze było zakończone niedawno ćwiczenie „Dragon-15”. Zapowiadało się bardzo obiecująco i cieszyłem się, że w końcu na poligonie odbędzie się ćwiczenie z wojskami o dużym rozmachu, a nie jedynie ćwiczenie dowódczo-sztabowe, że planuje się przerzut wojsk na dużą odległość, że wojska będą ćwiczyć w nowym, mało znanym terenie. Przeczytałem jednak wywiad „polski-zbrojnej.pl” z dowódcą ćwiczącej 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej, gen. dyw. Jarosławem Miką i moja radość nieco przybladła. Ze słów generała wynikało, że nie będzie ćwiczyć cała dywizja, lecz z jej składu jedynie około 2500 żołnierzy, a więc niecała brygada, że w bardzo nieznacznym stopniu przećwiczone zostanie logistyczne zabezpieczenie dywizji działającej w znacznej odległości od miejsca stałej dyslokacji. Okazało się bowiem, że z Dywizyjnej Grupy Zabezpieczenia Logistycznego, która w czasie pokoju jest w rezerwie, powołano jedynie kilkudziesięciu rezerwistów, aby treningowo pobrać określone ilości zapasów, ale tylko na niby, ćwiczebnie, bo dywizja tych zapasów na poligon nie zabrała. Jak powiedział gen. dyw. Mika: „Zapasy wróciły do magazynów. Na poligonie będzie nas zaopatrywała Regionalna Baza Logistyczna poprzez podlegające jej Wojskowe Oddziały Gospodarcze. Tak się dzieje w warunkach pokoju” (sic!). Szkoda, gdyż zmarnowano rzadką ostatnio okazję do sprawdzenia działania i sprawności (lub niewydolności) systemu logistycznego zabezpieczenia związku taktycznego w warunkach zbliżonych do bojowych, wojennych, a przecież właśnie po to organizuje się ćwiczenia z wojskami. Jednym słowem owo ćwiczenie znacznie odbiega od moich propozycji, jakie składałem wielokrotnie, dotyczących przeprowadzenia ćwiczeń z zaskoczenia z szeregiem związków taktycznych różnych rodzajów sił zbrojnych w celu sprawdzenia i oceny zdolności operacyjnej naszych wojsk.

Nieszczęściem tego ćwiczenia było również to, że przeprowadzone zostało właśnie teraz, w szczytowym okresie kampanii wyborczej. Zostało zatem do maksimum wykorzystane medialnie przez polityków, co musiało mieć fatalny wpływ na jakość i płynność jego przeprowadzenia. Obfitowało w wiele różnych wizyt i przedsięwzięć mających niewiele wspólnego ze szkoleniem bojowym wojsk. Już trzy dni po oficjalnym rozpoczęciu ćwiczenia, 16 października, zorganizowano tzw. Dzień Dostojnych Gości i ćwiczenie obserwował wiceminister ON Maciej Jankowski. Trzy dni później, 19 października, ćwiczących „odwiedził” wicepremier Tomasz Siemoniak, a następnego dnia na poligon w Orzyszu przyjechał zwierzchnik sił zbrojnych Prezydent Andrzej Duda. Co te wizyty dla kierownictwa ćwiczenia i samych ćwiczących oznaczały, to wszyscy ci, którzy niejedno ćwiczenie przeżyli, doskonale wiedzą.

Ostatnia refleksja na temat ćwiczenia dotyczy samego kierownika ćwiczenia gen. broni Mirosława Różańskiego. Był to niewątpliwie najbardziej kompletnie ubrany i wyposażony żołnierz na tym ćwiczeniu. Jego ubiór, szczególnie w czasie wizyty wicepremiera Siemoniaka i Prezydenta Dudy (przy wiceministrze Jankowskim gen. broni Różański był ubrany jedynie w ubiór polowy), robił wrażenie. Czego to pan generał Różański na sobie nie miał: i kamizelkę, i hełm, i karabińczyk, i pakiety (medyczne lub chemiczne), i nóż szturmowy tuż przy szyi, a nawet wielkie gogle na hełmie (pewnie w przewidywaniu burzy piaskowej w październiku w Krainie Wielkich Jezior Mazurskich). Owe gogle to był chyba jakiś wyróżnik kierownika ćwiczenia, bo na dostępnych zdjęciach widać, że nikt więcej, oprócz generała Różańskiego, ich nie nosił. Myślę, że panu gen. broni Różańskiemu pomyliły się chyba trochę role. To nie on ma odczuwać ciężar osobistego wyposażenia żołnierza na polu walki, lecz raczej ćwiczący. Natomiast kierownik ćwiczenia powinien raczej odczuwać ciężar spoczywającej na nim odpowiedzialności za odpowiednie przygotowanie, metodyczne i bezpieczne przeprowadzenie oraz rzetelną ocenę ćwiczenia i ćwiczących, jak również wyciągnięcie daleko idących wniosków do dalszej działalności szkoleniowej.

Ostatnia rzecz, jaką chciałbym w tym tekście skomentować, to zmiany kadrowe na niektórych stanowiskach. Kilka dni temu zauważyłem, że z obsady kierownictwa BBN zniknęło nazwisko gen. broni w st. spocz. Lecha Konopki, dyrektora Departamentu Zwierzchnictwa nad Siłami Zbrojnymi BBN za czasów Stanisława Kozieja. No cóż, nowy szef, nowi dyrektorzy. Uważam, że po tych wyborach zmian kadrowych w strukturach związanych z obronnością będzie znacznie więcej. Na koniec zostawiłem sobie prawdziwy hit, jakim jest nominacja cztery dni przed wyborami gen. dyw. w st. spocz. Bogusława Packa na stanowisko rektora-komendanta Akademii Obrony Narodowej. Przypomnę, że gen. dyw. Pacek do czerwca 2014 roku był rektorem-komendantem AON, ale w związku z ukończeniem 60 roku życia musiał zdjąć mundur i odejść z tego stanowiska. Jesienią 2014 roku została znowelizowana ustawa o szkolnictwie wyższym i okazało się, że minister obrony narodowej może wyznaczyć na rektora-komendanta uczelni wojskowej byłego żołnierza pod warunkiem, że posiada odpowiednio wysoki stopień naukowy. Już wtedy złośliwcy mówili, że ta nowelizacja jest po to przeprowadzona, aby właśnie już były żołnierz Bogusław Pacek mógł nadal kierować AON. Minął jednak rok i minister nie zdołał powołać nowego komendanta. Zaczęło to pachnieć nieudolnością ministra i jego organów kadrowych. W międzyczasie sytuacja się nieco skomplikowała, bo Bronisław Komorowski przegrał wybory i trzeba było pomyśleć o „zagospodarowaniu” Stanisława Kozieja, który nagle wyrósł w rankingach na pewnego kandydata na stanowisko rektora AON. Nie wiem co się stało, ale można spekulować, że chyba pan Siemoniak doszedł do wniosku, że nominacja dla Stanisława Kozieja w toku kampanii wyborczej może być kolejnym „gwoździem do trumny” dla PO i wobec tego wybrał „mniejsze zło” i nominował pana Packa. Nie wróżę jednak długiej przyszłości na tym stanowisku panu gen. dyw. w st. spocz. Packowi, gdyż po pierwsze tego, kogo minister powołał, minister może także odwołać, a przecież wiadomo już dzisiaj, że pan Siemoniak długo ministrem już nie będzie. Natomiast notowania pana gen. Packa wśród polityków, którzy po wyborach przejmą władzę są, delikatnie mówiąc, niewysokie. Jako potwierdzenie moich słów niech posłuży artykuł w tygodniku „Do Rzeczy” (nr 43 z dn. 19.10. 2015 r.) autorstwa Artura Bilskiego zatytułowany „Armia na łopatkach”, w którym znajdziemy dość dosadne dossier gen. dyw. Packa. Reasumując, raczej wstrzymam się z gratulacjami dla nowego rektora-komendanta AON.

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #wybory

Piotr Makarewicz

Piotr Makarewicz - https://www.mpolska24.pl/blog/piotr-makarewicz

Autor bloga,generał dywizji WP, lat 61, od kwietnia 2006 roku na emeryturze. W swojej karierze był między innymi dowódcą 8 pułku czołgów 11 Dywizji Pancernej, 1 pułku zmechanizowanego 1 Dywizji Zmechanizowanej, dowódcą 9 Dywizji Zmechanizowanej i 16 Dywizji Zmechanizowanej. Był szefem sztabu - zastępcą dowódcy Krakowskiego Okręgu Wojskowego i szefem sztabu Korpusu Powietrzno-Zmechanizowanego oraz szefem szkolenia - zastępcą dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego. Przez ostatnie 5 lat służby był dyrektorem Departamentu Kontroli MON. Od 3 maja 1996 roku - generał brygady, od 15 sierpnia 2003 roku - generał dywizji. Zachęcam do komentowania i zapraszam do prezentowania własnych poglądów.

Komentarze 1 skomentuj »

Pacek nie dowodził w swoim "zołnierskim" życiu nawet załogą Honkera...to żandarm czy li niby policjant.
O obronności,zyciu w czasie konfliktu nie ma najmniejszego pojęcia wiec biech go wywalą na zbity pysk.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.