Cieszmy się, że Radek nie pełni już żadnych ważnych funkcji w naszym państwie. Ten ulepiony przez brytyjski wywiad MI6 mąż stanu był skłonny przehandlować polską opozycję wobec gazociągu Nord Stream za (cytat) "miejsce w zarządzie".
Kiedy Nord Stream był dyskutowany, Radek wyskoczył najpierw jak Filip z konopi i porównał go w 2006 roku do paktu Ribbentrop-Mołotow:
www.psz.pl/92-polska/polska-polityczna-burza-po-wypowiedzi-sikorskiego
Ale kiedy później okazało się, że spółka Nord Stream AG hojnie płaci byłym politykom, np. Gerhardowi Schroederowi, Radek widać zaczął żałować takiej kasy i wczoraj niespodziewanie wyznał nam swój żal na Twitterze:
Radosław Sikorski @sikorskiradek 12 h
Sprzeciw rządu PiS wobec Nordstream był. Błędem było niedołączenie się do projektu, gdy jasnym się stało, że nie potrafimy go zatrzymać.
Oczywiście człowiekowi przywykłemu do luksusów za pieniądze innych takie miejsce w zarządzie Nord Stream AG przydałoby się dzisiaj jak ulał. Wszak Radkowi odetną w przyszłym tygodniu dostęp do sejmowych kilometrówek. A po pizzę musi już jeździć sam od paru miesięcy. Jak żyć?
W międzyczasie pamiętamy z nagrań kelnerów, że Radek oferował swoje usługi Kulczykowi jako przyszły unijny komisarz ds. energetyki. Czy Radek chciał odbić sobie w ten sposób straconą okazję w Nord Stream ?
monsieurb.neon24.pl/post/120337,laska-pana-kulczyka