Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

KROK WSTECZ - reforma ochrony zdrowia

Z zaciekawieniem obserwujemy przedwyborcze pomysły reform. PIS, po raz pierwszy zdecydowanie i spójnym głosem zaproponowało zmianę systemu ochrony zdrowia. Odważne pomysły, dobre intencje, ale czy efekty będą, czy pozostanie ułuda?

b2d739cb3499a405d0ed4d753be7bc20.jpgWydaje się, że są to zapowiedzi poważne. Wcześniej partia ta traktowała opiekę zdrowotną tak jak inne partie, czyli jak niechciane dziecko. Jak pewien problem, który jest, ale póki nie wybucha, to wykorzystuje się go do krytyki. Nie było woli realnej analizy i chęci zmiany, lecz co najwyżej chęć schlebiania społeczeństwu wobec faktu, że problemy opieki zdrowotnej są świetną pałką na rządzących. Taka postawa uwidoczniła się w szczególności gdy PiS objął rządy,  a ministrem został prof. Religa. Zrobił to, co chciał, a że pomysły miał całkiem sprzeczne z pisowskimi, to tylko potwierdzało fakt braku realnego pomysłu na system opieki zdrowia.

Przypomnijmy, że tak było zawsze. Po transformacji Polski jedyną sferą, która nie była zmieniona była opieka zdrowotna. Działała ona w najlepsze wg wzoru radzieckiego ministra Siemaszki. Pełny monopol Państwa, które płaciło, organizowało i oczywiście w naszym imieniu ustalało wszystkie aspekty zabezpieczenia zdrowotnego. Pierwsza próba kompleksowej zmiany miała miejsce w 1997 r., gdzie Solidarność i lewica promowały powstanie powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych. Zabrakło determinacji, bo system jakoś działał, aż do 1998 r., gdy stojący na skraju bankructwa, po prostu musiał być zmieniony. Z tego przymusu odważnie skorzystał centro-prawicowy rząd AWS-u i wprowadził od 1999 r. systemem Kas Chorych. Wtedy sprzeciwiała się takim  rozwiązaniom protoplastka PO, czyli Unia Wolności, promując tzw. samorządową ochronę zdrowia.

Kasy Chorych były rzeczywiście odważnym krokiem. Powstały publiczne, wyspecjalizowane instytucje, które miały związek z obszarem swego funkcjonowania a zarządzały składką własnych członków-ubezpieczonych. System miał ewaluować w bardziej rynkowy. Z państwowych szpitali powstały samodzielne zakłady opieki zdrowotnej, a płatnikami po 4 latach mogły też zostać prywatne podmioty. Czyli najpierw publiczny płatnik miał okrzepnąć, zacząć konkurować między sobą, by stanąć w szranki z płatnikami prywatnymi.  

Jednak jak to często bywa, pomysł padł ofiarą populizmu. Lewica, która na haśle likwidacji nielubianych Kas Chorych zbiła kapitał polityczny, wygrała wybory i ustami zapomnianego już, a wówczas bardzo butnego i pewnego siebie ministra Łapińskiego wprowadziła NFZ. Nastąpiła centralizacja, którą w sposób skrajny utwierdziła niby liberalna PO. Nota bene obiecując, że zdecentralizuje NFZ, wprowadzi ubezpieczenia prywatne itp. 8 lat obiecywania, podawania terminów, niby konsultacji, by od stycznia tego roku pokazać, że można jedno mówić, a czynić całkowicie co innego.

Widzimy więc, jak beznadziejną politykę prowadziły nasze tzw. elity polityczne. Zdrowie Polaków było zawsze li tylko skrajnie populistyczną przykrywką do rozgrywek politycznych. Traktowane przedmiotowo, wybiórczo, tak by sobie nie zrobić krzywdy.

Dlatego po przymierzaniu się przez 10 lat od 1989 r. i zrobieniu pozytywnego kroku w 1999 r. kolejne dwa działania naszej lewicy tej postkomunistycznej i tej demoliberalnej to były kroki wstecz.

PiS ma pomysł

Jak możemy z kolei ocenić zamiary centroprawicy (PiS)? Niestety jest to już nie dynamiczny krok naprzód, ale kolejny krok wstecz i to z ostrym zakrętem. Bo SLD i PO jakoś łatało atrapę systemu, manipulując nim, ale jakiś fundament niezależnego funkcjonowania ochrony zdrowia był zachowywany. I ta największa zdobycz (sic!) czyli oddzielenie finansów idących na zdrowie, uniezależnienie ich od polityków, bieżących targów itp. To, co było największą bolączką w latach 90-tych, niestety powraca i to dzięki centroprawicy. 

PiS złożyło konkretne obietnice i mimo, że niektóre są hasłowo ujmowane, jednak biorąc pod uwagę, że  mówią o tym najbardziej wpływowi w partii: prezydent A. Duda, kandydat na premiera p. B. Szydło, szef kampanii wyborczej senator St. Karczewski, poseł T. Latos, europoseł B. Piecha, to świadczy zdecydowanie o realności zapowiedzi. Wypowiedzi są ogólne, hasłowe i niestety nigdzie nie można znaleźć pogłębionych analiz. Jednak determinacja jest znacząca.

 - Mam program, plan naprawy służby zdrowia. Chcemy wprowadzić w życie zasadę, o której mówił świętej pamięci minister Zbigniew Religa. Pan profesor mówił, że najważniejszy jest pacjent. Lekarze mają mieć prawo do godnej pracy, służby pacjentowi – powiedziała pani B. Szydło.

Typowa hasłologia. Warto też przypomnieć, że prof. Religa mimo agresywnej kampanii wyborczej (Michał Kamiński wymyślił żenujący spot, w którym straszono płaceniem za korzystanie z karetek pogotowia), zdecydowanie poszedł w kierunku istnienia ubezpieczeń zdrowotnych. Problem może też się pojawiać przy tłumaczeniu, że praca lekarza to służba, a jeśli służba to jednak misja i brak zachowań komercyjnych. Widać, jak głęboko zalegają w świadomości ubiegłe czasy. Choć na pewno praca lekarza ma w sobie jakiś aspekt altruistyczny, jednak jest i powinna być traktowana konkretnie - za dobrą, efektywną pracę należy płacić, … bo zdrowie kosztuje.

- Służba zdrowia musi odejść od tej zasady, którą wprowadziła Platforma Obywatelska, że to jest płaszczyzna, w której liczy się przede wszystkim zysk. Pacjenci traktowani są jako cyfry w bilansie finansowym, a lekarzom została przypisana rola księgowych - dodała. Dodatkowo Państwo musi wziąć odpowiedzialność za zdrowie Polaków. Stanąć po stronie pacjentów i pracowników służby zdrowia. Trzeba zbudować system, w którym będzie poszanowanie dla ludzi związanych ze służbą zdrowia i przede wszystkim zapewnione bezpieczeństwo i dostęp do bezpłatnej służby zdrowia dla pacjentów” – powiedziała może przyszła premier.

- To jest zapisane dokładnie w naszym programie. My chcemy, żeby odpowiedzialność za finansowanie służby zdrowia wzięło państwo, wziął budżet. To nie znaczy, że wracamy do takiego systemu budżetowania, jak kiedyś był w przeszłości, bo on był systemem złym, natomiast my proponujemy, żeby środki trafiały poprzez wojewodów, kontrole ministerstwa zdrowia, do jednostek służby zdrowia – tłumaczyła Szydło

 (…) Nie zgadzamy się na prywatyzację szpitali. Chcemy, żeby w każdej, nawet najmniejszej miejscowości, Polacy mieli poczucie tego, że mają bezpieczny i łatwy dostęp do służby zdrowia  – zapowiada Beata Szydło.

- Podatki płaci każdy, nawet bezrobotny, kiedy np. kupuje wodę mineralną - mówił podczas konwencji programowej europoseł PiS Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia. - System trzeba scentralizować, a z budżetu państwa co roku wydzielać odpowiednie środki na finansowanie ochrony zdrowia – dodawał.

"Trzeba skończyć ze zrzucaniem odpowiedzialności za finansowanie opieki zdrowotnej w Polsce na niedemokratyczną, karykaturalnie zbiurokratyzowaną strukturę działającą de facto poza budżetem państwa, jaką jest NFZ" – znajdujemy potwierdzenie w materiałach programowych PiS.

Natomiast kandydat na ministra zdrowia, poseł Tomasz Latos, dodawał - Nie ma mowy o żadnym powrocie. Słowo „powrót” kojarzyć się ma w argumentacji naszych przeciwników z zarzutem, że chcemy wrócić do systemu jaki obowiązywał w czasie PRL. Nic bardziej mylnego, my też tego ani sobie, ani nikomu nie życzymy. - My proponując system budżetowy, proponujemy wprowadzenie czytelnych reguł i przywrócenie pełnej odpowiedzialności państwa i niezrzucanie jej na innych.
 - …  chcemy szybkiej likwidacji NFZ i wzmocnienia roli wojewody w nadzorowaniu funkcjonowania ochrony zdrowia w podległym mu regionie. Nie będzie przy tym przydzielania środków finansowych bez korelacji z liczbą i jakością wykonywanych świadczeń zdrowotnych. To oznacza, że instytucja powołana przez wojewodę przeprowadzi proces kontraktowania i będzie to z uwzględnieniem regionalnej mapy potrzeb zdrowotnych
.

Hasłowy program zmian w ochronie zdrowia PiS to następujące postulaty:

- odpowiedzialność Państwa za zdrowie,

- tzw. „bezpłatność służby zdrowia”,

- likwidacja NFZ, ale pozostawienie scentralizowanego planowania usług zdrowotnych,

- wprowadzenie finansowania lecznictwa przez budżet państwa, za pośrednictwem wojewodów,

- system kontraktowania przez wojewodów związany z mapą potrzeb zdrowotnych,

- wprowadzenie „sieci” szpitali,

- administracyjne regulowanie zasobów ochrony zdrowia,

- zablokowanie prywatyzacji szpitali,

- przywrócenie „medycyny szkolnej” oraz

- zwiększenie nakładów na tzw. zdrowie.

Pani Szydło podkreślała, że propozycje PiS to "odbiurokratyzowanie służby zdrowia", czego dowodem ma być likwidacja Narodowego Funduszu Zdrowia. Niestety jest to iluzja, ponieważ efektem będzie zastąpienie biurokracji jeszcze bardziej uzależnioną i skostniałą biurokracją.

Na pewno przerost i bezduszność centralizacji, właśnie centralizacji, która jest zrośnięta z biurokratyzmem, jest to narośl, która przeszkadza. Wskazanie problemu jest słuszne, ale zaaplikowane lekarstwo, wręcz będzie utrwalało chorobę. Dodatkowo niebezpieczne jest traktowanie ochrony zdrowia jako wyspy, którą finansują krasnoludki, gdzie nie liczy się bilans, zysk, czyli normalne zachowania ekonomiczne. To utopia, o tyle groźna, że znając jej zgubne efekty wciąż w takie slogany brniemy i łudzimy biednych ludzi nieśmiertelną socjalistyczną zasadą, że coś może być za darmo. Bezduszna machina władzy administracji z kolei będzie szanowała pracowników, dbała o nich itp. Lekarze i większa część personelu medycznego mogła zobaczyć, jaka jest różnica między tym, gdy pracuje się na swoim, a tym, gdy w służbie państwowej. Dokładnie odczuwają to też pacjenci pamiętając dawne lata gdy łapówka i koneksja otwierała drzwi …..

DOBRE INTENCJE 

NFZ jest jak najbardziej do likwidacji. Moloch, który zarządza zdrowiem wszystkich obywateli Polski. PiS niestety dalej widzi zbawczą rolę Państwa w wyręczaniu samych Polaków w dbaniu o zdrowie i własne życie. NFZ jest instytucją scentralizowaną do granic. W dodatku, po ostatniej reformie Arłukowicza nie ma samodzielnych, niezależnych uprawnień. Prawdziwa decyzyjność wymaga swoistej cenzury ministerstwa. Wiec upaństwawiając niby-składkę zdrowotną wystarczy zachować tę strukturę, by realizować plany PiS.

Zastąpienie NFZ urzędami wojewódzkimi to tylko atrapa zmiany. Dalej urzędnik nadzorowałby budżet ochrony zdrowia podlegając bezpośrednio administracji rządowej. Urzędnicy, powołując się na przepisy co do zasady od odpowiedzialności uciekają. Jeśli do tego dodamy układy, zatrudnianie ludzi z nadania, to tym bardziej wrócimy do bezwładu i nieodpowiedzialności.

Pomysły PiS są jakąś wypadkową pomysłów PO. Wrócił POPiS, który nie chce konkurencji płatników, nie określa odpowiedzialności Państwa za konkretne zakresy usług zdrowotnych, nie pokazuje bilansu zakresu koszyka świadczeń zdrowotnych z wielkością finansów na jego realizację. Wciąż jak zaklęcie będzie obowiązywał dogmat naczelnej roli Państwa, z tą różnicą, że w pomyśle PiSu wróci w końcu konkretny odpowiedzialny za sytuację w ochronie zdrowia, za finanse, usługi, za wszystko. Będzie nim Polityk.

Szkoda, że już stare, proobywatelskie pomysły Solidarności na decentralizację, na uniezależnienie od polityków wojewódzkich ubezpieczycieli, są zapominane. Znika podmiotowość człowieka, jego wpływ na jego składkę.

Program PiS ma wiele dobrych zamiarów, postulatów. Każdy by się zgodził, że należy się Polakom bezpieczeństwo, dostęp do najlepszych i najefektywniejszych procedur. Jednak to nijak nie może być zrealizowane w systemie zakładającym wprowadzenie budżetowania placówek służby zdrowia i rejonizację leczenia. Wtedy to i biurokracja musi być radykalnie większa i trzeba zapomnieć o efektywności systemu i ograniczeniu marnotrawstwa, podobnie jak i o wysokiej jakości świadczeń. Niestety słusznie mówi przysłowie, że dobrymi chęciami piekło jest wybrukowane.

Dariusz Wasilewski

Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.