W czasach, gdy podtruwani GMO konsumenci amerykańscy coraz częściej szukają możliwości, aby kupić lokalnie uprawianą organiczną żywność, można doznać szoku, kiedy dowiadujesz się, że kurczak, aby trafić jako kolacja na twój stolik, musi odbyć podróż przez pół świata.
Jak donosi telewizja CBS (USA kanał 2) producenci drobiu, aby zaoszczędzić trochę "drobnych" zamieniają kurczęta w podróżników. Producenci liczą pieniądze, ale eksperci bezpieczeństwa żywności wyliczają związane z tym zagrożenia.
W normalnych czasach zanim kupiłeś kurczaka w ulubionym supermarkecie zazwyczaj miał on za sobą podróż nie dłuższą niż 2 tys. km. Ale wkrótce ten sam amerykański kurczak będzie podróżował ponad dziesięciokrotnie dłużej. Wszystko dlatego, że Departament Rolnictwa USA zgodził się, aby wielcy producenci drobiu wysyłali do Chin ubite w USA ptaki, które następnie - po przetworzeniu - wracają do USA na sprzedaż.
Powiesz że to idiotyzm? Owszem dla zwykłych ludzi, ale nie dla amatorów miliardowych zysków.
"Wynika to z tych samych powodów, dla których amerykańskie firmy wszelkiej maści od lat przenoszą swoją wszelką produkcje do Chin" mówi ekspert bezpieczeństwa żywności Alex Beauchamp
W USA przeciętne wynagrodzeni w przetwórstwie drobiu według ekspertów wynosi 11$ za godzinę, w Chinach za tę samą pracę płaci się mniej niż 2 $.
"Praca jest tańsza a przepisy sanitarne i BHP, szczerze mówiąc, praktycznie nie istnieją" mówi Beauchamp.
Ale ta decyzja budzi obawy ekspertów bezpieczeństwa żywności. Chińskie produkty trują.
"Chiński system bezpieczeństwa żywności w żaden sposób nie jest porównywalny do tego, jaki obowiązuje w USA i nie powinien być traktowany jako taki" twierdzi Beauchamp.
Beauchamp wskazał na liczne skandale związane ze skażonymi Chińskimi produktami, także żywnościowymi.
Jednak USDA (Departament Rolnictwa) zapewnia CBS2, że ustanowi trzystopniowy system sprawdzający przydatność do spożycia (ciekawe, że według ustalonych przez siebie zasad).
Kurczak wysłany do Chin w celu przetworzenia ma być "obsługiwany" w ten sam sposób, jak ma to miejsce w Stanach Zjednoczonych.
USDA zapewnia, że wszystkie produkty będą "poddane ponownej inspekcji w amerykańskich portach wejścia."
"Jedzenie w ciągu ostatnich kilku lat stało się towarem jak każdy inny, gdzie jedyne, co się liczy, to cena" ......
PS. Ci, którzy zarobią kolejne miliardy na niewolniczej pracy w Chinach i tak nie jadają tych kurczaków, które spreparują w Chinach. Ich stać na produkty specjalnie dla nich wytwarzane na organicznych farmach z daleka od zatrutego powietrza i środowiska.
My, faszerowani GMO i sterydami możemy wyglądać tak jak ich brojlery.