Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Rozbroić lewicę i prawicę z państwowego zakazu wolnej wypowiedzi

Wojna o symbole jest wojną o władzę. Bo władza symboliczna daje, może pośrednio, ale całkiem realną władzę. Ten kto definiuje dobro i zło, ten kto wyznacza granice tabu, ten rządzi regułami określającymi relacje społeczne, wskazuje, kto jest uprzywilejowany a kto potępiony. I dobrze! Spierajmy się o wartości, czyje są lepsze, a czyje gorsze, ale nie wplątujmy w tę dyskusję państwowego przymusu.

Rozbroić lewicę i prawicę z państwowego zakazu wolnej wypowiedzi
Sejm
źródło: Flickr CC

Groźba przejęcia państwowego przymusu przez jedną ze stron dyskusji niepotrzebnie zaognia spór. Spór przestaje być sporem wyłącznie o idee, a przeistacza się w bezpośrednie przeciągnie państwowego aparatu przymusu na swoją stronę: kto lepiej zmotywuje prokuratora, by sięgnął po kodeks karny. Ci drudzy, gdy widzą, że nie chodzi o przekonanie do swoich idei, ale o przeciągnięcie aparatu przymusu, reagują intensyfikując swoje kontrstarania o przeciągnięcie aparatu przymusu do siebie. W rezultacie jedni i drudzy stają się poszkodowani przez przymus państwa. Jedni i drudzy konkurują o to, kto sprawniej zabierze wolność drugiej stronie sporu. A tak naprawdę, wszyscy tracą część swej wolności.

Wczoraj radiomaryja.pl cieszyło się, że - jak to określili - artyści nie mogą obrażać uczuć religijnych:

wolnoscslowa011.jpg

Źródło: radiomaryja.pl

Tego samego dnia po drugiej stronie politycznych podziałów wrogiem wolnej wypowiedzi objawiła się (po raz kolejny zresztą!) Helsińska Fundacja Praw Człowieka:

wolnoscslowa012.jpg

Źródło: polskatimes.pl

 Skutek wzajemnych donosów na policję i do prokuratury jest taki, że moi prawicowo-katoliccy znajomi czują się prześladowani przez lewacko-liberalny establishment. A znajomi na lewicy i socjal-liberałowie czują się dyskryminowani przez katolską większość. I dalej w najlepsze nawzajem grzmocą się zarzutami o obrażanie uczuć religijnych, mowę nienawiści, itp. Rozwiązaniem nie jest kombinowanie, które tabu uprzywilejować. Rozwiązaniem jest znieść penalizowanie wypowiedzi – dopuścić wypowiedzi chamskie, bluźniercze, rasistowskie, itp. A penalizować jedynie te wypowiedzi, które bezpośrednio i natychmiastowo czynią szkodę życiu, zdrowiu i majątkowi. Da się to zrobić. Tak działa pierwsza poprawka do konstytucji USA

Kongres nie będzie stanowił prawo o utworzeniu religii państwowej lub zakazującego wolnego praktykowania religii lub też ograniczającego wolność słowa, prasy, prawa ludu do pokojowego gromadzenia się, lub składania rządowi petycji domagających się naprawy krzywd.

Nasza konstytucja też niby daje nam wolność religii i słowa, w typowy dla polskiego prawa przegadany i niejasny sposób:

wolnoscslowa013.jpg

Ale rozumienie tej wolności dopuszcza w mniemaniu polskich prawników m.in. osiem(!) artykułów kodeksu karnego, które wolność tę ograniczają:

Art. 133. Kto publicznie znieważa Naród lub Rzeczpospolitą Polską, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

Art. 135. § 2. , że „Kto publicznie znieważa Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.”

Art. 136. § 4. Kto na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej publicznie znieważa osobę określoną w § 2 [dyplomatę], podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Art. 137. § 1. Kto publicznie znieważa, niszczy, uszkadza lub usuwa godło, sztandar, chorągiew, banderę, flagę lub inny znak państwowy, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Art. 196. Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Art. 212 § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności.

§ 2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w§ 1 za pomocą środków masowego komunikowania, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku

Art. 226. § 3. Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Art. 256. Kto publicznie propaguje faszystowski lub inny totalitarny ustrój państwa lub nawołuje do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych, wyznaniowych albo ze względu na bezwyznaniowość, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Żaden z tych artykułów nie utrzymałby się pod pierwszą poprawką do konstytucji USA tak jak dzisiaj jest rozumiana. I jakoś biedaki w tej Ameryce sobie radzą. Dopuścili palenie flagi, a nadal są mocarstwem. Od lat 70-tych można bezkarnie bluźnić i jakoś USA nie stały się areną wojen religijnych.

Niestety każdy z powyższych zapisów polskiego kodeksu karnego utrzymuje się pod rozumieniem wolności słowa narzuconym nam przez naszych miłościwie nam panujących…

…chcemy być wolni? Wykreślmy każdy z tych artykułów z naszego kodeksu karnego. Nadal będziemy mogli sobie dyskutować, udowadniać swoje racje, przekrzykiwać się i ubliżać sobie, ale nad żadnym z nas nie będzie już wisiało widmo prokuratora i pozbawienia wolności za wypowiedzi. Od palenia flagi narodowej, znieważania swoich bóstw, poglądów itp. Polska się nie zawali. Ale może zawalić się z braku wolności, gdy będziemy konkurować o to, kto szybciej i sprawniej „tym drugim” Polakom zabierze ich wolność napuszczając na nich maszynę państwowego przymusu.

Data:
Tagi: #

Paweł Dobrowolski

Wirtualna szuflada - https://www.mpolska24.pl/blog/wirtualnaszuflada

Paweł Dobrowolski jest byłym Prezesem Zarządu Fundacji Obywatelskiego Rozwoju.

Jest absolwentem Wydziału Ekonomii Harvard University (Massachusetts, USA).

Był ekspertem Instytutu Sobieskiego. Członkiem Zarządu Polskiej Fundacji Rozwoju Oświaty.

Był pracownikiem Deutsche Morgan Grenfell i dyrektorem Warsaw Equity Holding oraz Trigon, pracował m. in. z prof. Sachsem.

Do jego zainteresowań naukowych należą: ekonomia polityczna reform, ekonomia instytucjonalna i behawioralna, ekonomia banku centralnego i polityka pieniężna, instytucje finansowe, wymiar sprawiedliwości, rynek radiowo-telewizyjny, prawo upadłościowe, fuzje i przejęcia, organizacja rynku (industrial organization), polityka antymonopolowa, fiskalne konsekwencje starzenia się społeczeństwa.

Od 1995 roku zajmuje się doradztwem gospodarczym. Zawodowo pomaga kupować i sprzedawać firmy,

Autor książki pt. „Podstawy Analizy Finansów Firm” wydanej nakładem Stowarzyszenia Księgowych w Polsce oraz kilkudziesięciu artykułów o bankowości centralnej, upadłości, mediach oraz gospodarce.
Pomysłodawca wprowadzenia w Polsce wysłuchania publicznego

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.