Dwa lata temu został wybrany konserwatywno-liberalny rząd i prawie od razu liczba uchodźców drastycznie zmalała. Można to stwierdzić na podstawie oficjalnej liczby ludzi w obozach dla uchodźców. Zmniejszyła się ona z 13 tysięcy w lipcu 2013 do 6 tysięcy na początku tego roku. Wszystko zmieniło się od momentu wyboru nowego rządu. Zostało wprowadzone prawo „zero tolerancji”. Co to znaczy? Każda łódka z ludźmi, która nielegalnie przybije do Australii została obłożona prawem, że ci ludzie NIGDY nie osiedlą się w Australii. Dostaną natomiast szansę na osiedlenie się w Nauru oraz w Papua Nowej Gwinei. Po prostu osiedlanie tych ludzi ma się odbywać w tych dwóch krajach i pod żadnym pozorem nie może się odbyć w Australii. Oczywiście, to o wiele mniej lukratywna oferta niż można było się spodziewać wcześniej od rządu Partii Pracy, które to rządy przegrały wybory w 2013 roku. Konserwatywni Liberałowie chcą mieć totalną kontrolę nad procesem, kto pojawia się w kraju i trudno jest im się dziwić. Tak zdecydował ich rząd i do tego będą dążyć. Zresztą „my decydujemy, kto się pojawia w tym kraju i w jakich okolicznościach to się stanie” to było główne hasło legendarnego liberała i premiera konserwatysty Johna Howarda.
Więc czy to, co Australia robi jest moralne? Czy jest to jakąś lekcją dla Europy?
Może od razu powiedzieć, że nie wszyscy Australijczycy zgadzają się z takim rozwiązaniem. Szczególnie Partia Zielonych, którą popiera około 12% wyborców. Cześć wyborców Partii Pracy także jest przeciwko „przymusowemu zamykaniu” jak potocznie się nazywa się tę rządową inicjatywę.
Więc, jaka tu może być lekcja dla Europy? Po pierwsze, to, o czym myślę to, że Grecja, która przyjmuje tych emigrantów, mogłaby dostawać pieniądze za zbudowanie miasta przejściowego. Tam uchodźcy mogliby przechodzić proces weryfikacji za pieniądze, które Grecja by otrzymywała. Tak po prostu by było najłatwiej. Po co Ci ludzie maja się wybierać na jakąś zwariowaną ucieczkę przez kraje Bałtyckie, kiedy nie są, jak Australia to stwierdza: „prawdziwymi uchodźcami”. Jeżeli część z nich w gruncie rzeczy wcale nie ucieka, to Europa nie jest dla nich, lecz jeżeli rzeczywiście uciekają przed wojną i zagrożeniem to ich intencje są prawdziwe i mieliby wtedy prawo dostać się gdzieś, do jakiegoś państwa w Europie.
To jest szansa dla mnie bo ja wolałbym na Papui na starość,chciałbym umrzeć w ciszy,pewnie przypłynę łodką :P
A poważnie dzięki za artykuł :)
Ma Pan dobre poczucie humoru. Dziekuje.
panie to da p0an znać we dwóch będzie łatwiej wiosłować :P
Ja też z chęcią popłynę z Wami.