Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Książka, która boli media

W środę miała miejsce premiera długo wyczekiwanej książki byłej rzecznik prasowej Ewy Kopacz. Zapowiadana jako polityczne wydarzenie tej kampanii okazała się być zbyt przyzwoita.

Książka, która boli media
Iwona Sulik w czasie premiery książki
źródło: mPolska24.pl

Książka „Byłam rzecznikiem rządu” Iwony Sulik miała być kopalnią smaczków dla zaangażowanych politycznie dziennikarzy. Wszak wyciąganie brudów i obrzucania błotem byłych kolegów i pracodawców jest domeną ludzi wypchniętych ze sceny politycznej. Do tego zdążył przyzwyczaić się polski czytelnik i to „kręci” media.

Tych jednak elementów (ku zdziwieniu i dezaprobacie części dziennikarzy) w książce tej próżno szukać. Sulik w przeciwieństwie do np. odchodzącego z PO Janusza Palikota jest bardzo dyskretna i nie wykorzystuje sytuacji do politycznej czy zawodowej zemsty. To nie mogło obyć się bez publicznej krytyki mediów.

Dziennikarze, zarówno kojarzeni i wspierający obecną opozycję, jak i ci od rządzącej koalicji, książkę krytykowali nie tylko na kilka godzin przed środową premierą, ale nawet na kilka dni przed nią. Przede wszystkim właśnie za brak wspomnianego prania brudów. Natomiast (co zabawne) część środowiska na wieść o braku tego stałego elementu odetchnęła z ulgą.

Nie jest tajemnicą, że środowisko dziennikarzy żyje w symbiozie z politykami i PR-owcami, a ujawnienie kulis ich znajomości czy powstawania niektórych tekstów oraz wywiadów mogłoby zaszkodzić, a nawet pogrzebać kariery wielu „niezależnych, obiektywnych” dziennikarzy.

To także ten fakt sprawił, że przed premierą – gdy treść książki pozostawała tajemnicą – wielu jej byłych kolegów i znajomych, na temat których Sulik miała „newralgiczna wiedzę” ciskało w autorkę gromy.

Premiera książki odsłoniła zatem więcej prawdy na temat mediów w Polsce niż sama książka. Ale i ta jest na swój sposób ciekawa. Sulik opisuje w niej nudę polskich mediów, fakt że nie pozwalają one (przynajmniej te klasyczne, w których przez lata pracowała) rozwijać się dziennikarzom. Istnienie pewnego poziomu, po osiągnięciu którego nic więcej w nich osiągnąć nie sposób a jedyną formą „rozwoju” jest przejście z obserwatora, opisującego rzeczywistość w czynnego jej kreatora, a zatem przejście z dziennikarstwa do polityki.

Książka ta być może nie wyniesie Iwony Sulik w rankingu bestsellerów, nie będzie o niej „głośno”. Jednak styl w jakim Sulik podsumowała swoją karierę zawodową w mediach i polityce nie tylko jej nie zaszkodzi, ale wręcz może pomóc przy rozwijaniu kariery w PR, gdzie dyskrecja i kontrola nad emocjami jest w cenie.

mat. red. autor: JG

ca939c314ef88bf22589be6fcf94cf2d.jpg

Data:
Tagi: #Sulik #książka
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.