Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Przedwyborczy festiwal obietnic Świetego Mikołaja

Partie polityczne prześcigają się w składaniu obietnic przedwyborczych....

Przedwyborczy festiwal obietnic Świetego Mikołaja
źródło: google


Przedwyborczy festiwal obietnic Świętego Mikołaja

Każdy dzisiaj obiecuje, ale Ewa Kopacz przebiła wszystkich, bo prawie jak święty Mikołaj otworzyła na programowej konwencji PO istny worek z nadzwyczajnymi wyborczymi prezentami, a że sondaże są kiepskie to i fanty muszą być znakomite. Negatywna zależność pomiędzy sympatiami a obietnicami jawi się tu jako niezwykle silny związek i brutalnie kłuje w oczy swoją „koniunkturą”. Im gorszy wynik w sondażach tym obietnice coraz większe. Ewa et consortes mają już co prawda niewiele argumentów, ale niezwykle zawzięcie starają się wszelkimi sposobami przywrócić i ożywić blask gasnącej gwiazdy swojej politycznej formacji.

Determinacja u nich coraz silniejsza, bo perspektywa już coraz bardziej mizerna i najprawdopodobniej już tylko opozycyjna a nie daj Boże jeszcze może jakaś przypadkowa odpowiedzialność za „niezawinione” grzechy. Obiecywać więc wszystko bez wyjątku - rzecz w tych okolicznościach naturalna. Może poczciwy Naród jeszcze raz zgłupieje i uwierzy w cuda.

POżyteczne „sknerusy - liberały” popuściły wodze swojej fantazji i mamy mieć jednolity, na niby, niski dziesięcioprocentowy PIT. Nie zapłacimy nawet składek na ZUS i na NFZ. Na jednorodnych kontraktach mamy zagwarantowane minimum aż 12 złotych brutto za godzinę a jak los przewrotny sprawi, że zachorujemy, to zawsze będziemy mogli taniej się wyleczyć, bo będzie nas zabezpieczał obiecany farmakologiczny bon refundacyjny. Wszakże Szczurek - to przecież były bankowiec, a Lewandowski - kiedyś „naczelny syndyk” i budżetowy komisarz unijny, wiedzą, jak sprawnie żonglować cyframi i co należy w tak złożonych i trudnych „okolicznościach przyrody” naszemu poczciwemu Narodowi jeszcze obiecać.

Po niedawnym i głośnym „artyleryjskim ostrzale” Przewodniczącego Piotra Dudy przez tygodnik redaktora Lisa, Pani Premier, nomen omen de domo również Lis, składając solenne obietnice likwidacji obowiązku finansowania związkowych etatów przez pracodawców, zadała też zapewne w jej mniemaniu nokautujący cios sympatyzującemu z PiS-em związkowi zawodowemu Solidarność.

Nasza droga Pani Premier niezmiernie zatroskana o popularność i o wyborczy rezultat platformy, w trakcie swojego wystąpienia, nie omieszkała też przytulić się czule i wymownie, na krótką chwilę, do Kościoła, bez którego rzekomo „nie ma pomysłu na Polskę”. Podziękowała i owszem Kościołowi za udzielone wsparcie(?) zastrzegając jednak wyraźnie i rezolutnie dla uspokojenia lewego skrzydła swojej drużyny oczywistą konieczność rozdziału państwa i Kościoła.

Wiemy już też, że w kwestii „imigracyjnego tsunami” zjawisko szantażu unijnej poprawności bynajmniej nie występuje i na pewno Pani Kopacz nie dotyczy a szantaż oczywiście ten z PiS-u poczęty i tak na nic się nie zda, bo ona czujna i dzielna na pewno jemu nie ulegnie.

Wygląda na to, że drużyna „kopaczy” tuż przed wyborczą bramką może „zakiwać się na śmierć” swoimi obiecankami cacankami podobnie jak to zrobiła niedawno drużyna Prezydenta Bronisława....

Data:
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.