Każdy zakaz wolności wypowiedzi, który nie jest oparty o dowód rzeczywistego i bezpośredniego zagrożenia życia, zdrowia lub majątku będzie uznaniowo interpretowany przez rządzącą większość. Kaczyński jako prezydent Warszawy zakazywał marszów gejów, bo niemoralne. Hanna Gronkiewicz na tym samym stanowisku cofa zgodę na zgromadzenie przeciw imigracji, bo…
…złamią prawo, gdy się zgromadzą. Jeszcze się nie zgromadzili, a światła prezydent już wie, że uczestnicy zgromadzenia złamią prawo poprzez publiczne znieważanie czy nawoływanie do nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych czy wyznaniowych.
…bo w okolicy będą inne zgromadzenia. Każdy ma wolność wypowiedzi, zadaniem władzy jest chronić tę wolność. To, że kilometry dalej – bo zgromadzenie za imigracją będzie pod pomnikiem Kopernika, a zgromadzenie przeciw miało być na placu Defilad pod Pałacem Kultury – będzie zgromadzenie to żadne uzasadnienie zakazu. Nawet gdyby zgromadzenie było bliżej, setki czy dziesiątki metrów, to obowiązkiem władzy jest chronić wolność wypowiedzi każdej grupy obywateli. A nie stawać się stroną sporu i w sporze tym posługiwać się przymusem prawnym i policyjną pałką.
Rządzący platformersi mogli rozsądnie powiedzieć, że Polska potrzebuje imigrantów. Mogli powiedzieć, że forma wypowiedzi i treści wyrażane przez środowiska, które demonstrować będą przeciw imigracji im się nie podobają. Ale nie musieli zachować się jak typowy polski inteligent co to zawsze wie lepiej i, jeśli tylko może, to zakaże.
Narodowcy jak to Polacy potrafią kombinować. Już zgłosili kilka innych zgromadzeń na sobotę, w tym na przykład za wolnością słowa. Władza wszystkich ich nie zakaże, ludzie i tak się zgromadzą. W atmosferze buntu i rozróby. I pewno o to PO chodziło… a może podpalą kolejny wóz transmisyjny i będzie mogła straszyć swoich wyborców obrazkami burd.
Jeśli mamy być narodem zorganizowanym na wolnościowych zasadach, potrzebujemy się przyzwyczaić, że na ochronę zasługują zwłaszcza paskudne w formie i treści wypowiedzi. Tylko wtedy przyzwoici i rozsądni mogą być pewni, że ich wolność słowa również będzie respektowana. Łamanie prawa przez władzę nie jest zajmowaniem stanowiska w sporze, jest zwyczajną tyranią.
Wolność słowa, także "paskudnego" powinna być chroniona. Bez dyskusji. Ale wahałbym się przed postulowaniem prawa do demonstracji kiedykolwiek i gdziekolwiek. Bo w ten sposób zabieramy prawo do spokoju mieszkańcom centrów miast. Może powinny być wyznaczone do tego jakieś tereny podmiejskie? Bez względu na to, kto chce manifestować: Piotr Duda, Wanda Nowicka czy Krzysztof Bosak...