Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Odpowiedź na pewien komentarz.

Raczej rzadko odpowiadam na komentarze Czytelników bloga. Czynię to jednak wtedy, gdy należy sprostować oczywiste nieprawdy w nich zawarte. Przekłamania te najczęściej wynikają z niewiedzy i trudno w takich wypadkach mieć do kogokolwiek pretensje. Uważam, że lepiej i pożyteczniej będzie po prostu „oświecić” autora komentarza, aby wyprowadzić go z błędu. Były jednak komentarze, których podłożem nie była niewiedza, lecz zwykła zła wola. W takich sytuacjach przeważnie całkowicie ignoruję zawarte w nich treści, gdyż najczęściej nie wnoszą one niczego konstruktywnego do toczącej się na tym forum, chwilami pasjonującej, dyskusji.

Dzisiaj zrobię jednak wyjątek, gdyż jestem pod wrażeniem nie tyle tego komentarza, co „rekordowej” frekwencji w referendum, które odbyło się w niedzielę, 6 września. Pod moim poprzednim tekstem dotyczącym bezdusznego potraktowania pani kapral Elżbiety Bek, właśnie 6 września o godz. 15.01, a więc w czasie trwania referendum i ciszy referendalnej pojawił się komentarz podpisany bardzo „odważnie” nickiem „Stan”. Autor komentarza w pierwszych słowach gratuluje mi pierwszego tekstu, w którym„nie pluje pan na b. prezydenta” (pisownia oryginalna). No cóż, dziękuję za gratulacje, ale nie zgadzam się z tym „pluciem”. Mniemam, że autor komentarza mówiąc o „b. prezydencie” ma na myśli Bronisława Komorowskiego, bo faktycznie, postać ta była wymieniana dość często w moich tekstach. Nie mogę się jednak zgodzić z określeniem „plucie”, bo nie zwykłem w ten sposób prowadzić żadnej dyskusji, natomiast potwierdzam, że często i zdecydowanie krytykowałem posunięcia Bronisława Komorowskiego, jako zwierzchnika sił zbrojnych i jego ekipę, a w szczególności ówczesnego szefa BBN, Stanisława Kozieja. Pod wszystkim, co napisałem na temat byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego i jego ministra Stanisława Kozieja, począwszy od 2010 roku do chwili obecnej, podpisałbym się ponownie obydwiema rękami.  Negatywne skutki ich działalności w siłach zbrojnych będziemy odczuwać jeszcze wiele lat, a niektóre zjawiska są już nieodwracalne i mogą mieć katastrofalny wpływ na rozwój sytuacji, w wypadku największej potrzeby. Owa krytyka nie była „pluciem”, bo nie naruszała niczyich dóbr osobistych, nikogo nie obrażałem. Natomiast wierzę, że krytyka ta była tym bardziej bolesna, im bardziej była celna i zasadna.

W dalszej części swojego komentarza autor pyta: „czeka pan na jakiś ukłon Dudy w podziękowaniu?”. Te słowa rozumiem w ten sposób, iż rzekomo oczekuję, że prezydent Duda w podziękowaniu za ową krytykę prezydenta Komorowskiego wykona w moim kierunku jakiś gest. No cóż, panie „Stan”, niech pan nie osądza wszystkich innych według własnych kryteriów (a może marzeń?). Mogę pana uspokoić, że takiej opcji nie było, nie ma i nie będzie. To, że dotychczas nie pisałem o działaniach prezydenta Dudy, jako zwierzchnika sił zbrojnych, wynika z prostego faktu, że na razie nie ma o czym pisać. Czekam na konkretne działania nowego prezydenta, szczególnie po zapowiedzianym przez nowego szefa BBN audycie bezpieczeństwa narodowego, który ma być przeprowadzony. Zdaję sobie również sprawę, że dużo będzie w tej materii zależeć od październikowych wyników wyborów do parlamentu. W wypadku objęcia władzy przez Zjednoczoną Prawicę, w której główną rolę odgrywa Prawo i Sprawiedliwość, będę ciekaw czy to ugrupowanie będzie konsekwentne w kwestii, na przykład, przeprowadzonej przez obecną koalicję rządzącą reformy systemu dowodzenia siłami zbrojnymi, zarówno w czasie pokoju, jak i w czasie wojny. Przypomnę, że to właśnie grupa połów PiS zaskarżyła do Trybunału Konstytucyjnego kilka podstawowych artykułów ustawy dotyczącej tej reformy. Widać, zatem, że tematów na moim blogu mi nie zabraknie. To, jak w moich tekstach potraktuję nowego prezydenta i ewentualny nowy rząd i parlament w kwestii obronności oraz sił zbrojnych, zależeć będzie wyłącznie od tego, jaki ja będę miał do tych działań stosunek. Na pewno nie będzie to wynikać z jakichś koniunkturalnych pobudek.

Kończąc temat byłego prezydenta Komorowskiego przytoczę zasłyszane bardzo trafne określenie, że w dniu 6 września Bronisław Komorowski przegrał w kompromitującym stylu (i zasłużenie) trzecią i ostatnią turę wyborów prezydenckich. Uzyskana „rekordowa”, nawet jak na polskie warunki, frekwencja (prawdopodobnie niecałe 10% uprawnionych) pozwala stwierdzić, że i ten ostatni pomysł Bronisława Komorowskiego był zły, nietrafiony i zakończył się całkowitą klęską. I jak tu nie krytykować tego pana? Mało tego, że były prezydent poniósł osobistą dotkliwą porażkę, to jeszcze naraził polskiego podatnika na straty o wielkich rozmiarach (niektórzy oceniają, że na około 100 milionów złotych). Powstaje pytanie, czy przypadkiem wszyscy ci, którzy zarządzili i zatwierdzili to referendum, a więc prezydent Komorowski i senatorowie głosujący za jego przeprowadzeniem, nie powinni ponieść określonych i surowych konsekwencji?

Data:
Kategoria: Polska
Tagi: #

Piotr Makarewicz

Piotr Makarewicz - https://www.mpolska24.pl/blog/piotr-makarewicz

Autor bloga,generał dywizji WP, lat 61, od kwietnia 2006 roku na emeryturze. W swojej karierze był między innymi dowódcą 8 pułku czołgów 11 Dywizji Pancernej, 1 pułku zmechanizowanego 1 Dywizji Zmechanizowanej, dowódcą 9 Dywizji Zmechanizowanej i 16 Dywizji Zmechanizowanej. Był szefem sztabu - zastępcą dowódcy Krakowskiego Okręgu Wojskowego i szefem sztabu Korpusu Powietrzno-Zmechanizowanego oraz szefem szkolenia - zastępcą dowódcy Pomorskiego Okręgu Wojskowego. Przez ostatnie 5 lat służby był dyrektorem Departamentu Kontroli MON. Od 3 maja 1996 roku - generał brygady, od 15 sierpnia 2003 roku - generał dywizji. Zachęcam do komentowania i zapraszam do prezentowania własnych poglądów.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.