Duda nie śpieszy się z tym i zbywa to wszystko wszystkim dobrze znanymi ogólnikami. Wzmocnienie NATO, Unia Europejska i tak dalej. Zupełnie nie reaguje na dziwaczne pomysły … np. Moskwa. Z resztą co by nie powiedział nie będzie dobrze, więc w to nie gra.
Duda po prostu gra w zupełnie inną grę.
Ja nie czuję tego motywu atakowania Dudy za przyjętą procedurę. Wielu się gotuje, że zamiast w tri miga za granicę na dywaniki i do poczekalni wielkich tego świata, to on jeździ do wyborców. To, że jest to kampania PiS-u wiedzą wszyscy, ale zarazem żaden z dotychczasowych prezydentów, żaden polityk do tej pory tak nie działał. A Duda dostrzegł coś czego między innymi Komorowski nie widział i między innymi dlatego przegrał.
Ludzie po 25 latach odrobinę się wyindywidualizowali, nabrali takiej "roszczeniowej' postawy, wielkopańskiej.
Takie jest oczekiwanie ludzi i to się dzieje. Andrzej Duda odpowiedział na to zapotrzebowanie. Więc, jak do tego dorobić znowu takie zadęcie: "Ale NATO, ale UE"? Kiedy ludzie mówią:„To ja jestem Panem, a politycy mają mi służyć. Płacimy mu?! To niech - chodzi, tańczy i śpiewa.”
„Jakie k... NATO, słyszymy to 25 lat, jesteśmy już k... w NATO i płacimy NA TO. My chcemy, żeby tutaj był chodnik, przedszkole, by był tutaj Duda, 500 złotych na dziecko. I niech on stoi, a ja mu będę mówił co ma być!”
I on to robi.
A dywagacje w rodzaju: „ale tam w Europie, w NATO, wielki świat wymaga od nas” są jak kulą w płot. Ludzie patrzą na takich co tak mówią jak na wariatów. Mówią, to już było, żeśmy słyszeli spadać z tym.
Ludzie
mają to w d... po 25 latach zadęcia, zapowietrzania się, egzaltowania tą polityką
zagraniczną. Nie chcą o niej słyszeć. I proszę się nie dziwić, bo przecież
wszyscy politycy przez ostatnie 25 lat grzali się ile mogli w jej ciepełku.
Fotka z papieżem, mimo że jego nauczanie mam gdzieś. Focia z tym czy tamtym. A
ludzie się pytają no i co mi z tego przyszło, ile mi w kieszeni przybyło? Co
nam z tego, że "d..." w Iraku i Afganistanie nasi żołnierze nadstawiali. Tak
wymiernie, konkretnie w szeleszczących banknotach, bo widzą, że do tego służy
innym państwom polityka zagraniczna! A nam, do czego ona służy?
Żebyście mnie Państwo dobrze zrozumieli. To nie jest dobrze, bo właśnie teraz
została zachwiana równowaga. I teraz jak nigdy wcześniej trzeba takiej debaty,
żeby gdzieś pojechać, coś zrobić, ustalić. Ale wylaliśmy dziecko z kąpielą. Przez
poprzednie 25 lat ekipy polityczne się nadymały i biły w ten bęben bez umiaru i
żadnych granic. I ludziom zohydzili ten ważny element polityki.
Teraz kiedy znowu jest ona potrzebna, bo mówi się już o nowej zimnej wojnie, zagrożeniu z Rosji, terroryzmie, państwie islamskim i kiedy powinniśmy kłaść nacisk na bezpieczeństwo, to my nie możemy na to kłaść nacisku, bo ludzie rzygają na jakikolwiek mówienie „a zagranica".
Warto by w tej grze, nasi polityczni gracze nie za kiwali się na śmierć.