Brak alimentów
Główną przyczyną rozwodów jest możliwość uzyskania korzyści z rozwodu, rozwódka dostaje dziecko i najważniejsze dla niej alimenty na dziecko i na siebie
Gdyby pozbawić ją takiej możliwości śmiem twierdzić że nie było by rozwodów!
Żona, konkubina 2x by się zastanowił przed wyprowadzeniem, zastanowiła by się co się z nią stanie i dzieckiem – że nie będzie mieć utrzymania, być może nie zapobiegło by to rozstaniu, jakiejś ucieczce w panice natomiast na dłuższą metę na pewno spowodowało by powrót do partnera który jednak potrafi znacznie więcej zarabiać niż ona sama.
Brak alimentów by nie powodował przede wszystkim utraty pracy u ojców dzieci, nie powodował by przechodzenia do szarej strefy. Dzisiejsze balansowanie na krawędzie gdy ojcowie w normalnej sytuacji ledwo co utrzymują siebie i rodzinę a w przypadku wyznaczenia alimentów po prostu matematycznie utrzymanie siebie jest niemożliwe. Sędziny ustalają np. alimenty na zasadzie pozwany zarabia 6000 zł na miesiąc wydaje 4.500 zł na kredyt, 1000 zł na czynsz 500 zł na opłaty stałe to jasno z tego wynika że może płacić 1500 zł na dziecko. Że jak?
Co powoduje zatem alimentacja – kombinowanie szukania pracy na czarno, brak płacenia Zusu, ojcowie tracą mieszkania w wyniku niepłacenia kredytu, nie płacą podatku, nie płacą Ubezpieczeń Społecznych. Sami popadają w apatię – bo zabrane dziecko z którym często nie mają kontaktów pozbawia ich sensu jakiego kolwiek życia. Ratując się wyjeżdżają za granicę.
Normalnym sensem życia jest przekazanie swojemu potomkowi jakiś dóbr materialnych i niematerialnych. Z niematerialnych są to np. wykształcenie, wiedza, sprawności a z materialnych mieszkanie , samochód, rozwinięta firma. Tymczasem ustalenie alimentów – czyli tak naprawdę okupu powoduje absolutną degrengoladę. Po rozstaniu przecież jest 2x ciężej – ojciec zostaje sam z kredytem, pustym mieszkaniem, znika dziecko, zanikają meble, żona często zabiera samochód który ojciec pochopnie na nią przepisał wali się całe życie!
Gdyby alimentów nie było:
Zapewne panie powiecie – matka musi mieć pieniądze na utrzymanie dziecka, odpowiedź jest prosta to niech zostanie z mężem jeśli nie jest sama w stanie się wyprowadzić i utrzymać siebie i dziecka. Często ojciec gdyby mu zostawić dziecko utrzymali by je, ale nie dziecko należy do mamy jak kociaki do kotki, tak jakby nie istniały wilki , bobry, czy orły bieliki – które razem wychowują potomstwo a w przypadku śmierci samicy same potrafią dochować potomstwo.
Problem wydaje się nie oczywisty do czasu gdy dowiemy się co rzeczone alimenty powodują dla gospodarki. Zabranie dziecka stało się przemysłem który doprowadził w ciągu 25 lat „wolności” czy 25 lat „kapitalizmu” do tego że 4.600.000 dzieci nie widzi ojca.
_
3000.000 ojców straciło dziecko.
Podejrzewam że ponad 90% z nich przeszło do szarej strefy, przestali nie tylko utrzymywać dziecko – bo ponad 1,000.000 ojców nie płaci alimentów wogóle to sami siebie nie utrzymują , na dodatek popadają w apatię i tracąc sens życia staja się bezdomni albo wieszają się.
95600 mężczyzn z powodów rodzinnych skończyło z sobą w ciągu tych 25 lat, czy to nie jest przerażające? Zniknęła cała dzielnica Warszawy albo średnie Polskie miasto i to w czasie pokoju.
Uprzedmiotowienie dziecka do okupu za zabranie go jest tak samo przerażające. Dzieci wychowywane z matką nie potrafią się bawić – nie jeżdżą na deskorolce bo matki się boją , nie pływają na Wake bo matki nawet nie wiedzą co to jest, nie mają gadżetów – typu smar fon – bo matki uważają że to jest im nie potrzebne, a poza tym ich na to nie stać bo w tym czasie potrzebują sobie kupić stos nowych sukienek. Dzieci pozbawione fajnego życia schodzą na przestępczą drogę – kradną żeby mieć smartfona, żeby mieć motor, czy samochód, handlują narkotykami żeby cokolwiek zarobić bo nie mają wykształcenia – czy my naprawdę dążymy do tego typu społeczeństwa?
www.dzielnytata.pl
Michał Fabisiak
Całkowicie zgadzam się z powyższym, takie doswiadczenie życiowe. Świadomość ogromnej szkodliwości dla psychiki dziecka dzięki stosowanej alienacji jest na razie nikłe u osob najbardziej mogacych miec wplyw na zniwelowanie tego szkodliwego zjawiska. A przyzwolenie społeczne na takie zachowania wiecznie-wściekłych-na-swoich-bylych, jest przerażające. Zupełnie bezsensowne cierpienie tak wielu osób, wszsytko przez chciwość po alimenty.