Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Pecunia non olet jako hasło MKOl-u

Decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego o przyznaniu Pekinowi prawa do organizacji zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku kompromituje jego zadowolonych z siebie, bogatych i przed nikim nie odpowiedzialnych członków. Choć gdyby MKOl wybrał konkurenta Pekinu, też powinien się spalić ze wstydu.

Bo konkurowały ze sobą Pekin i kazachska Ałma-Ata. Za jedną i drugą kandydaturą stały ambicje (głównie polityczne) łamiących prawa człowieka rządów – z jednej strony technokratycznych chińskich komunistów, z drugiej – ekskomunisty, kazachskiego prezydenta „wybieranego” przy 95% poparciu, lidera narodu (to oficjalny jego tytuł) Nursułtana Nazarbajewa. Ałma-Ata ma przynajmniej naturalny śnieg i tradycję uprawiania sportów zimowych. W Pekinie śniegu nie ma, i sztuczna jego produkcja na taką skalę może doprowadzić do katastrofy ekologicznej.

To, że MKOl musiał wybierać między dyktatorską dżumą a autorytarną cholerą zawdzięcza sam sobie. Z wyścigu wycofały się wcześniej wszystkie europejskie miasta – Monachium, Sankt Moritz, Kraków, Lwów, Sztokholm i na końcu Oslo. Wycofały się głównie dlatego, że w kolejnych igrzyskach coraz więcej jest gigantomanii i komercji, a MKOl dając temu czy innemu miastu prawo do ich organizacji, żąda dla siebie (i swoich członków) praw, przywilejów i „fruktów”, których skala przypomina bizantyjską tradycję. Pisałem zresztą o tym w tym miejscu, gdy chwaliłem Norwegów za wycofanie Oslo z wyścigu i przypominałem, że ostatnie chyba normalne, tj. dla sportowców i kibiców zimowe igrzyska, zorganizowali oni właśnie, w 1994 roku, w Lillehammer.

Chyba najwyższy czas, by demokratyczny świat uświadomił MKOl-owi, że tak po prostu... nie wypada. Że nie godzi się krajom nie przestrzegającym demokratycznych zasad i łamiącym prawa człowieka przyznawać prawa do organizacji igrzysk. Bo obawiam się, że członkowie tego gremium w ogóle nie czują wstydu, obciachu, czy jak to jeszcze by nie nazwać. „Pecunia non olet” – zdają się mówić szacowni członkowie MKOl-u. Zwłaszcza, gdy są to pieniądze tak duże, jak te, które oferują chińscy komuniści.

Data:
Kategoria: Świat
Tagi: #

Paweł Piskorski

Paweł Piskorski - https://www.mpolska24.pl/blog/pawel-piskorski

Przewodniczący Stronnictwa Demokratycznego. Historyk. Poseł do Parlamentu Europejskiego (2004-2009), Wiceprzewodniczący (2001-2003) i Sekretarz Generalny (2003-2004) Platformy Obywatelskiej, Poseł na Sejm RP (1991-1993 i 1997-2004), Prezydent m.st. Warszawy (1999-2001), od 1987 roku działacz a w latach 1990-1991 Przewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów.

Komentarze 1 skomentuj »

A czy jest jeszcze na świecie kraj w którym przestrzega się praw wszystkich ludzi jednakowo bez względu na status.

MKOl nie ma nic wspólnego ze sportem a jedynie z biznesem i Igrzyskami.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.