...Po raz kolejny publicznie mówię, że jeśli wygra PO lub PiS, to bardziej wierzę w koalicję reformatorskiej PO i postępowego PiS niż w to, że Ruch Kukiza będzie czyimkolwiek koalicjantem. To, co dziś dzieje się w Senacie przy okazji in vitro dowodzi, że mam rację.
Iluż to ludzi troszczy się o Pawła Kukiza, iluż dba o to, żeby nie popełnił żadnych błędów. Te Troskliwe Misie dbają o wszystko: od jego moralności przez wielkość domu, na przyszłym koalicjancie kończąc. Zastanawiają się, czy aby koncertowe życie nie wpłynęło na postrzeganie przez niego rzeczywistości.
Szkoda, że nikt takiej troski nie wykazywał w stosunku do Aleksandra Kwaśniewskiego w jego najlepszych latach, gdy uchlany jak szpadel robił piruety nad grobami w Charkowie. Wtedy nikt nie troszczył się o to, jak to wpływa na podpisywane przez niego ustawy.
Nie widziałem też zdjęć domów posłów, ministrów, premierów i ich porównań z wartościami podanymi w oświadczeniach majątkowych.
Media troszczą się o koalicjantów Ruchu Kukiza – jak, z kim i kiedy będzie rządził, czy będzie wicepremierem, czy ministrem i ilu posłów wprowadzi.
Po pierwsze: jeśli w Polsce będą JOW-y, to będzie wydarzenie historyczne na skalę wprowadzenia Konstytucji 3 Maja. Ale jeśli to przepierdzielimy jak nasi przodkowe, to możemy mieć żal sami do siebie.
Po drugie: koalicja jest zawsze kompromisem, a kompromis w obecnej sytuacji naszego kraju nie jest dobry. Planowanie zawierania z kimkolwiek koalicji jest oznaką słabości i braku wiary w swoje możliwości oraz sensowność celu. Celem Ruchu Kukiza nie jest zawarcie kolejnego okrągłostołowego geszeftu. Celem jest przywrócenie Ojczyźnie suwerenności.
Po raz kolejny publicznie mówię, że jeśli wygra PO lub PiS, to bardziej wierzę w koalicję reformatorskiej PO i postępowego PiS niż w to, że Ruch Kukiza będzie czyimkolwiek koalicjantem. To, co dziś dzieje się w Senacie przy okazji in vitro dowodzi, że mam rację.
Trzeba jednak być realistą - po wyborach, przy obecnej chorej ordynacji na pewno zajdzie konieczność zawiązania jakiejś koalicji. Ale zasada musi być jedna: Ruch Kukiza będzie dobierał przystawki, a nie będzie przystawką.