...Nie ma co ukrywać - mnie to uwiera, bo chodzenie w jednym szeregu z jakimiś tęczowymi cudakami nie jest moim ulubionym zajęciem...
Pojechałem do Lubina na zjazd ruchu JOW i Kukizowców. Dla wyjaśnienia: to prawie to samo, ale to „prawie” czyni różnicę.
Ruch JOW jest ruchem powszechnym i wszyscy mogą do niego przyjść, począwszy od komunistów, a na libertynach kończąc, chodzi o to, żeby jak najwięcej osób pracowało przy osiągnięciu 50% frekwencji w referendum 6 września. Nie ma co ukrywać - mnie to uwiera, bo chodzenie w jednym szeregu z jakimiś tęczowymi cudakami nie jest moim ulubionym zajęciem, ale o to chodzi, żeby wszyscy chcieli pójść do urn. Są sprawy, dla których warto własne ambicje włożyć w kieszeń, a sprawa referendum na pewno do nich należy.
Wszyscy mogą przyjść do Ruchu JOW i w nim działać, ale nie wszyscy zostaną w ruchu Pawła Kukiza.
Spotkanie w Lubinie było bardzo energetyczne. Ludzie są zdeterminowani do walki o lepszy kraj, mają dość partiokracji. O czym tam mówiono? Ano np. była bardzo ciekawa dyskusja o tym, czy program wyborczy jest potrzebny? Zdania były podzielone: jedni twierdzą, że jest konieczny inni, że to ściema i nie ma sensu go tworzyć. Moim zdaniem jedni i drudzy mają rację, bo program wyborczy jest niezbędny w krajach, gdzie z tego programu można kogoś rozliczać – czyli w krajach, gdzie funkcjonują JOW-y. Tam raz cygan przechodzi przez wieś – oszukasz wyborców, nikt cię nie wybierze.
W naszym kraju ciągle te same gęby opowiadają co raz to inne programy i czynią to z pełną perfidią, bo wiedza, że nie mają zamiaru ich realizować i że nikt ich z tych kłamstw ich nie rozliczy. Dlatego partyjne programy wyborcze na obecną chwilę w naszym kraju rzeczywiście nie mają sensu.
Dziś potrzebna jest zadaniowość. Polegająca na tym, że wskazujemy problem i szukamy narzędzi. One mogą być rożne - czasem do rozwiązania problemu trzeba wykorzystać narzędzia ze sfery biznesu, a czasami ze związku zawodowego. Sytuacja w naszym kraju jest tak popaprana, że nie ma prostych rozwiązań i nie ma jednej recepty na wszystko. Wprowadzanie zmian wolnorynkowych (w tym niskich podatków) bez osłon dla najsłabszych to patologia, podobnie jak bezmyślne pompowanie pieniędzy w pomoc socjalną.
Na zjeździe mnie osobiście podobała się otwartość ludzi, czyli jak ktoś coś ma na wątrobie, to wali prosto w oczy. To jest siłą tego ruchu. Zaproponowałem, by życiorysy ludzi chcących pracować w ruchu Kukiza poddawać publicznej weryfikacji.
Spotkanie zakończyło się wspaniałym koncertem Pawła Kukiza. Była moc i rock and roll.