Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Ewy Kopacz przygody z koleją

Premier Ewa Kopacz nie ma szczęścia do dobrej prasy w ostatnim czasie. Jej zaplecze dwoi się i troi, żeby zwiększyć zaufanie do szefowej rządu. Najnowszym pomysłem jest wysłanie jej w podróż koleją. Czy Pani Premier może być w tym wiarygodna? Byłaby gdyby nie korzystała z niej wyrywkowo i tylko na pokaz mediów. Bo kiedy przychodzi do podejmowania decyzji politycznych, to kolei szkodzi.

Ewy Kopacz przygody z koleją
Ewa Kopacz w drodze do Sopotu. Wbrew opinii większości polityków, to zwykły Express, a nie Pendolino :-)
źródło: Flickr KPRM / fot. M.Śmiarowski

W kampanii wyborczej politycy uciekają się do różnych pomysłów, żeby zainteresować do siebie wyborców, a także pokazać im, że jednymi z nich. Beata Szydło kontynuuje autobusową podróż Andrzeja Dudy – obecnie  już prezydenta-elekta.  Platforma Obywatelska odpowiedziała akcją #KolejNaEwe.

Pomijając niefortunną nazwę akcji, która szybko została wykorzystana przez przeciwników, jako zapowiedź kolejnej porażki Platformy, bo „przyszła już pora na Bronka”, to przyjdzie również „kolej na Ewę”, cała akcja jest traktowana bardzo wyrywkowo przez zaplecze Pani Premier i może jej bardziej zaszkodzić, niż pomóc.

W weekend Ewa Kopacz wybrała się w podróż na Wybrzeże. Z Warszawy do Sopotu, to żadne wyzwanie – pociągi jeżdżą często i szybko – najszybsze w zaledwie 3 godz. 10 min. Można też trafić na słynne Pendolino. Schody się zaczynają, kiedy miała pojechać gdzieś poza jedno z największych miast. Z Sopotu do Słupska 120-kilometrowa podróż potrafi trwać  dwie godziny i więcej. Na to już Pani Premier sił nie starczyło i pojechała służbową limuzyną. Na miejscu przywitała ją 100-osobowa pikieta, żądająca budowy drugiego toru między Trójmiastem i Słupskiem.

Jeżeli Ewa Kopacz chce, żeby Polacy uznali, że jej podróż to nie tylko wyborczy trik, powinna na serio pochylić się nad poprawą stanu polskiej kolei. Nie może jednego dnia dawać 50 mln zł na otwarcie bramek na autostradzie A1 między Gdańskiem i Toruniem, co uderza przede wszystkim w połączenie kolejowe z Warszawy do Trójmiasta, zbudowane kosztem 10 mld zł i wzmocnione milionami na kampanię marketingową PKP, a z drugiej strony pokazywać, że wyrusza pociągiem na spotkanie z Polakami.

Za rządów Platformy Obywatelskiej w ciągu ostatnich dwóch kadencji z usług PKP Intercity zrezygnował co drugi pasażer, a liczba połączeń znacząco spadła – szczególnie mniejszych miejscowości, o pojechaniu do których nikt z zaplecza Pani Premier nawet nie pomyśli – chociażby z Warszawy do Rzeszowa (5 godz. 43 min), Szczecina (6 godz. 10 min), czy Zielonej Góry (5 godz. 30 min.), albo wybrać się jednego dnia w malowniczą, 18-godzinną podróż ze Szczecina do Przemyśla. Pouczająca byłaby też podróż Pani Premier w rodzinne strony do Radomia i Szydłowca. Wtedy po zebraniu doświadczeń i po rozmowach z Polakami może dowie się jakie są prawdziwe oczekiwania pasażerów wobec rządzących.

Data:
Kategoria: Gospodarka

Marcel Klinowski

Marcel Klinowski - https://www.mpolska24.pl/blog/marcelklinowski

Prezes Fundacji Projektów Obywatelskich / sekretarz zarządu i szef zespołu ds. transportu Stowarzyszenia "Republikanie" / miłośnik wolnego rynku, tramwajów i Apple

Komentarze 1 skomentuj »

Ponad 100 tys. zł za jeden dzień kampanii wyborczej Kopacz

Czytaj więcej: http://pl.sputniknews.com/polska/20150702/609446.html#ixzz3epNu66pF

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.