Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Olej czy młotek

Czy rzeczywiście kłamstwo powtórzone wiele razy staje się prawdą? Kilka dni temu odwiedzili mój urząd HUCZNIE związkowcy z "Sierpnia 80". Górnicy (nie wiem czy związkowcy bywają w ogóle pod ziemią) podarowali mi młotek, którym mam się puknąć w głowę. W tym czasie byłem na Kongresie Regionów we Wrocławiu. Szkoda, że na mnie nie poczekali. Stchórzyli. Miałem też dla nich prezent: butelkę oleju z pierwszego tłoczenia. Powinni na przyszłość uzupełnić sobie jego braki, zanim znów coś głupiego zrobią.

Olej czy młotek
Strajk górników
źródło: Flickr CC
Związkowcy w NS krzyczeli, że: "miał pan powiedzieć (powoływali się na art. w regionalnym tabloidzie) na konferencji Nauka i Polityka, że tzw. młotkowy nie może zarabiać więcej, niż wynosi najniższa krajowa";
Mój komentarz: Trudno mi się odnosić do kłamstw i manipulacji moimi wyrwanymi z kontekstu wypowiedziami regionalnego tabloida, który dla sensacji i zysku stać na wszelkie niegodziwości. Jak widać kłamstwo ciągnie za sobą kolejne manipulacje, przy pomocy których łatwiej jest sterować ludzkimi emocjami. Następstwem kłamstw regionalnego dziennikarza (tabloid napisał nieprawdę) była wizyta górników w Nowej Soli.
Na konferencji „Nauka i polityka, a rozwój firmy” w Nowosolskim „Interiorze” mówiłem o mechanizmach, jakie należy uruchomić, aby osiągnąć cel, jakim jest wzrost płac. Chciałbym, żeby każdy pracownik, a tym bardziej Nowosolanin, zarabiał jak najwięcej.
W kapitalizmie, a ponoć taki ustrój teraz mamy w Polsce, wzrost płac można osiągnąć tylko poprzez rozwój gospodarczy, spadek bezrobocia, poprawę organizacji pracy, podniesienie kwalifikacji, wzrost wydajności i doprowadzenie do konkurowania pracodawców o dobrego pracownika. Wtedy niepotrzebna jest żadna narzucona z góry najniższa krajowa. A jeśli już, to w rozsądnych granicach, żeby też nie "zabiła" pracodawców i drastycznie nie zwiększyła kosztów usług, czy wytwarzanych w Polsce produktów. Rozsądnych jest wzrost np. z 1750 zł, na 1900 zł. Trzeba też zachować relacje do minimalnej płacy w najbardziej konkurencyjnych dla nas krajach, jak Słowacja, Bułgaria czy Czechy.
Mówiłem, że prowadząc rozmowy o wysokości najniższej płacy, powinniśmy też uwzględniać wykształcenie, umiejętności, doświadczenie, chęci do pracy, zaangażowanie, chęci do nauki i podwyższania kwalifikacji... itd. Jeśli rozmowę przyszły pracownik zaczyna od tego, „za ile”, bez uwzględnienia, „za co”, to taka dyskusja dla pracodawcy jest bezprzedmiotowa. Niestety takie „poszukiwanie pracy” najczęściej kończy się pieczątką, na której „bezrobotnemu” często najbardziej zależy. 
Ja chciałbym, żeby Nowosolanie zarabiali jak najwięcej, i robię wszystko, co w mojej mocy, żeby tak było. Jednak płacy nie ustala prezydent dekretem. Tylko nowe fabryki i spadek bezrobocia spowodują, że płace w Nowej Soli będą rosły. Innej drogi nie ma!!! Tylko, że jedni pracują na to, żeby płace rosły, inni tylko krzyczą i robią zadymy, od których w portfelach ludziom nic nie przybędzie. 
Wprowadzenie, o co apeluje Solidarność 80, płacy najniższej krajowej na poziomie 2800 zł, natychmiast spowoduje lawinowy wzrost bezrobocia i rozkwit szarej strefy rynku pracy, szczególnie w biednych regionach kraju. Pracodawca zmuszony do ponoszenia większych kosztów będzie szukał oszczędności i natychmiast, z pięciu pracowników zwolni dwóch. I to zwolni tych najsłabszych, najmniej zarabiających. Funduszu płac nie da się zwiększyć ot tak sobie, bez wskazywaniu źródła przychodu na ten cel. 
Przy drastycznym wzroście kosztów pracy nastąpi natychmiastowy odpływ inwestycji zagranicznych, bo już dzisiaj przegrywamy z Czechami czy Słowacją walkę o inwestorów, gdzie płaca minimalna jest niższa niż w Polsce. Wzrosną też ceny produktów i usług wraz ze wzrostem kosztów pracy. 
W Warszawie, czy we Wrocławiu mało kto zarabia najniższą krajową i tam takie regulacje nie wiele zmienią. W biednych regionach o wysokim bezrobociu, taki drastyczny wzrost najniższej płacy doprowadzi do dramatów wielu rodzin. Najlepsi i już dziś dobrze opłacani zostaną, słabsi odpadną i zasilą rzeszę bezrobotnych. I jeszcze raz: to nie prezydent ustala płace w fabrykach więc związkowe manify pod urzędem są tylko bezproduktywnym teatrem. 
Związkowcy krzyczeli" "- że popiera pan system wyzyskiwania ludzi, bo sama strefa ekonomiczna, to jeden wielki wyzysk taniej siły roboczej".
Mój komentarz: Kilkunastu zawodowych zadymiarzy przyjechało do Nowej Soli nas pouczać. Ci ludzie nie pamiętają tego, jak Nowa Sól wyglądała 15 lat temu. My pamiętamy. Czy ktoś dzisiaj jest w stanie sobie wyobrazić Nową Sól bez Północnej Strefy Przemysłowej? Bez Gegii (zatrudnienie 1300 osób), Norda, Voita czy innych rozbudowujących się fabryk? Niech ci krzykacze, zamiast bezpodstawnych oskarżeń, otworzą w Nowej Soli sami fabrykę i niech płacą po 3 tysiące złotych za najprostszą pracę. Kto im broni? Ci ludzie nie rozumieją, że strefa ekonomiczna, czy jakakolwiek inna działalność gospodarcza, jest oparta na dobrowolnej pracy. Nikt nikogo na strefie, czy poza nią, do pracy na siłę nie zmusza. Lepiej mieć wybór, niż go nie mieć. Czy gdyby nie było tych około 1700 nowych miejsca pracy w mieście, jak by dziś wyglądała Nowa Sól?
Pani Stanisława (lat 74) twierdzi (cytata z regionalnego tabloidu), że: "w Nowej Soli dzieje się źle, jest coraz gorzej". Ta Pani chce wyjść na ulice i wraz z górnikami i obalić takie rządy. Ale ja chętnie ustąpię miejsca pani Stanisławie, jeśli rzeczywiście jest w Nowej Soli coraz gorzej. Pani Alicja twierdzi, że w Nowej Soli jest jedna wielka bieda. Czy tak jest w istocie? Czy jest rzeczywiście coraz gorzej? Może my mamy różne postrzeganie rzeczywistości. Możemy wszyscy razem usiąść i tylko biadolić. My jednak każdego dnia budujemy nową Nowa Sól. Ale to wymaga ogromnej pracy i czasu. 
Sztuką jest, zamiast bezsensownych żądań niemożliwych do realizacji, zbudować taki rynek pracy, w którym to pracownik sam będzie wybierał, gdzie i za ile chce pracować. To jest cel. Ale nie osiągnie się go poprzez pikietowanie i wrzaski rozjuszonych zawodowych zadymiarzy, tylko poprzez ciężką pracę, jaką my wykonujemy. 
Związkowcy krzyczeli: - "że przez tyle lata była pan w Platformie Obywatelskiej, a teraz ucieka pan do "NowoCzerstwejPL", bo już panu 8 tys. zł nie wystarcza, a chce pan więcej zarabiać w parlamencie".

Mój komentarz: Nigdy nie należałem i nie należę do żadnej partii politycznej. Nie zamierzam do partii wstępować. Nigdzie nie uciekam, bo mam tutaj swoją misję do spełnienia. Złośliwości etatowych związkowców i chamskie docinki rodem spod budki z piwem pozostawiam bez komentarza. Na swoją pensję ja pracuję sam i zarabiam na siebie, w odróżnieniu od zawodowych zadymiarzy utrzymywanych z pieniędzy ciężko pracujących ludzi. Oni żyją z burzenia, ja z budowania. Taka między nami różnica.
Co do porównywania mojej pensji do najniższej płacy, szkoda , że związkowcy nie widzą, że oprócz sprawowania funkcji prezydenta, za co otrzymuję jedynie wynagrodzenie, społecznie, nieodpłatnie pracuję i pełnię m.in. funkcje: prezesa Zrzeszenia Gmin Województwa Lubuskiego, wiceprzewodniczącego Ogólnopolskiego Porozumienia Organizacji Samorządowych, członka zarządu Związku Miast Polskich, prezesa Lubuskiego Trójmiasta, prezesa stowarzyszenia Lepsze Lubuskie, w imieniu miasta sprawuję nadzór właścicielski i przewodniczę walnym zgromadzeniom MZGK, Kręgu, Interiora, ZUMu, nadzoruję Miejski Ośrodek Rehabilitacji, jestem członkiem Rady Społecznej Nowosolskiego Szpitala, członkiem Komitetu Monitorującego LRPO, członkiem Lubuskiej Rady Innowacji przy Marszałku, uczestniczę w posiedzeniach Wspólnej Komisji Rządu i Samorządu Terytorialnego itd. To są dziesiątki tysięcy przejechanych kilometrów i praca często po 24 godziny na dobę. Godzę te wszystkie funkcje, choć nie muszę tego robić. Nikt mi za to nie płaci i nikt do tego nie zmusza. Wszystkie te funkcje są związane z konkretną pracą, poświęconym czasem, odpowiedzialnością…, za co nie biorę ani złotówki wynagrodzenia. Sprawuję je kosztem swojego wolnego czasu i kosztem mojej rodziny. Robię to dla Nowej Soli, dla regionu. Moja praca nie trwa, jak wynika z Kodeksu Pracy: 8 godzin dziennie przez 5 dni w tygodniu, a zajmuje mi po kilkanaście godzin na dobę najczęściej przez 7 dni w tygodniu, nie wyłączając świąt. Nigdy przez 13 lat sprawowania funkcji prezydenta nie otrzymałem żadnej nagrody finansowej, mimo tego, że pozyskaliśmy dla miasta setki milionów złotych. Podejmuję tysiące ważnych i trudnych decyzji, które wiążą się z ogromną odpowiedzialnością. Każdy błąd może mnie drogo kosztować. Ale żeby to zrozumieć, trzeba mieć odrobinę dobrej woli. Moja praca została wielokrotnie doceniona poprzez wyróżnienia, odznaczenia, medale, dyplomy, nagrody i tytuły, które sprawiły, że dziś Nowa Sól nie jest w Polsce anonimowa. Dziś Nowa Sól to marka, na którą pracowałem wiele lat. Kilka dni temu w rankingu prezydentów wszystkich Polskich miast zająłem 7 miejsce przed prezydentami Krakowa, Poznania czy Warszawy, poprzednio miałem 5 i 10 miejsce. To zaszczyt dla Nowej Soli. Przez trzy lata z rzędu zdobywałem tytuły najlepszego menedżera samorządowego województwa lubuskiego. Za rok 2013 otrzymałem tytuł najlepszego samorządowca w Polsce. To do Nowej Soli przyjeżdżają samorządowcy z całej Polski, żeby uczyć się od nas. To my jesteśmy często stawiani za wzór. To nie wzięło się znikąd, a jest efektem m.in. i mojej ciężkiej pracy i jeśli ktoś ją porównuje do pracy za najniższa krajową, to proponuję zamienić się ze mną miejscami. Ja jestem gotów. Nie przyspawałem się do stołka. Mogę odejść nawet jutro. Ale o tym decydują mieszkańcy w wolnych, demokratycznych bezpośrednich wyborach, a nie krzyczący pod urzędem związkowcy, napuszczeni przez regionalny tabloid, zajmujący się sprzedażą nienawiści i szczuciem ludzi na siebie. Od tego bezproduktywnego jazgotu miejsc pracy nie przybędzie. A młotek otrzymany od górników użyję do dalszego budowania Nowej Soli. 
Przyda się.

Związkowcy i górnicy protestowali pod urzędem miasta w Nowej Soli.
Data:

Wadim Tyszkiewicz

Wadim Tyszkiewicz - https://www.mpolska24.pl/blog/wadim-tyszkiewicz

Prywatna strona Wadima Tyszkiewicza, prezydenta Nowej Soli i zwykłego obywatela.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.