Redaktor „ Dobra rada”?
Własne zdanie. Cudowna rzecz. Mimo braku, przynajmniej prawnych, ograniczeń do jego posiadania, nie występuje powszechnie. Z tych, którzy są szczęśliwymi posiadaczami własnego zdania zaledwie garstka może prezentować je publicznie i jeszcze ma ten luksus, że dostaje za to pieniądze. W końcu to jej zawód. Bonusem jest szacunek u ludzi, którzy wierzą, że publicyści i komentatorzy, bo o nich mowa, ułatwiają im zrozumienie współczesnego świata z polityką włącznie. Przepraszam, z polityką na czele.
Po drugie nie istnieją żadne granice, po przekroczeniu których publicysta zaczyna być politykiem. Czy apel Jacka Żakowskiego skierowany do Leszka Millera by ten już „skończył” bo tak będzie lepiej dla wszystkich, a dla samego szefa SLD najlepiej, opisuje rzeczywistość czy próbuje ją kreować? Czy mówienie, że Ewa Kopacz powinna podać się do dymisji a nie dymisjonować, to dobra rada dla całej Platformy Obywatelskiej, choć nie do zrealizowania, czy dla samej premier? Myślenie w interesie PO czy krytykowanie tego ugrupowania?
Po trzecie wreszcie trzeba sobie we współczesnym świecie, pełnym konkurencji i coraz mniejszych wymagań radzić. Nic tak nie robi nazwiska, nawet tym najbardziej znanym, jak własne zdanie często cytowane. Przy takich apelach mona na to liczyć.
W tym momencie należałoby dokładnie przeanalizować konsekwencje spełnienia życzeń Jacka Żakowskiego. Czy SLD miałoby od razu większe poparcie, a w sondażach PO przegoniłaby PiS? Nie wszystko jest zawsze tak proste jak się wydaje. Jacek Żakowski o tym doskonale wie. Daje też swoim własnym zdaniem amunicję przeciwnikom wspomnianych liderów politycznych. O tym też Jacek Żakowski bardzo dobrze wie. Dlaczego więc wypowiada się jak znachor, a nie jak profesor?
Nikt mnie nigdy tak nie „rozczulał” jak moja ciotka, która pytana o to co robić, niezmiennie odpowiadała : „ Ja Ci radzę! Ty rób tak, żeby Tobie było dobrze!”. Teraz myślę, że ta rada i tak była lepsza niż kategoryczne stwierdzenie, że będzie mi dobrze jeśli zrobię dokładnie to, czego ktoś ode mnie oczekuje.
Poza tym nie ma pewności, że zarówno Ewa Kopacz jak i Leszek Miller, najchętniej nie zrobiliby tego o co apeluje czy co im podpowiada Jacek Żakowski? Gdyby taka decyzja zależała wyłącznie od nich? Ja takiego przekonania nie mam.
Każdy ma prawo posiadać własne zdanie i je wyrażać. Nie chcę by ten tekst był polemiką z oceną sytuacji według kogokolwiek. Nie to jest moim zamiarem. Własna ocena ma to do siebie, że nie można jej oceniać. Można się z nią jedynie nie zgadzać.
Moim zdaniem, własnym oczywiście, publicyści walczący o wysokie standardy w dziennikarstwie, nie są wiarygodni pisząc jednocześnie dla poważnego tygodnika i jednego z tabloidów. Dlatego apeluję do Jacka Żakowskiego by zrezygnował z pisania dla „ Polityki”, albo z pisania dla „Faktu”. Osobiście uważam, że porzucenie tabloidu to jedyne honorowe wyjście. Bycie „za”, a nawet „przeciw” jeszcze nikomu na dobre nie wyszło.
Anna Gieleska
Gieleska - https://www.mpolska24.pl/blog/gieleskaPiszę kiedy mi pasuje i co mi pasuje.