Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Kukiz milczeniem pokona Kaczyńskiego

Media liberalne straszą nas złowrogim milczeniem Jarosława Kaczyńskiego. Już wkrótce, w czasie kampanii wyborczej do parlamentu, będą coraz głośniej mówić o złowrogim milczeniu Kukiza w sprawie programu. Przyszłe wybory nie będą bowiem pojedynkiem na programy, ale na projekty zmian. Kto przedstawi skuteczniejszy i wiarygodniejszy ten wygra.

Kukiz milczeniem pokona Kaczyńskiego
Kukiz pokona Kaczyńskiego
źródło: jow.pl

Milczenie Kaczyńskiego i Kukiza

Milczenie Kaczyńskiego to koszmar dla Platformy Obywatelskiej. Odejście Macierewicza od narracji smoleńskiej i umiarkowany ton Dudy to już tragedia. Dotychczasowa pozycja PO w sondażach opierała się przede wszystkim na straszeniu Polaków IV RP i państwem religijnym. „Złowrogie milczenie” spowodowało, że rządzący musieli zacząć wskazywać obywatelom sukcesy ostatnich ośmiu lat. Ku ich zdziwieniu okazało się, że w oczach społeczeństwa zwycięzcami są jedynie niewielkie grupy Polaków związanych z partią i administracją. Dla większości ten czas to okres niewykorzystanych szans, a Kopacz i spółka to skompromitowana do szpiku kości zgraja nieodpowiedzialnych ludzi. Kaczyński i Macierewicz wykorzystali wówczas szansę i milczeli. Okazali się wielkimi zwycięzcami.

Tak samo powinien zachować się Paweł Kukiz. Powszechnie wiadomo jedynie o jego postulacie wprowadzenia JOW-ów. Nikt nie potrafi wymienić jego postulatów gospodarczych i obyczajowych. Jednak nie to jest istotne. Kukiz ma być „wiatrem zmian”, o którym śpiewali Scorpionsi. Ma być symbolem nowego otwarcia, nowej klasy polityków. Właśnie tego chcą jego wyborcy. Mają dosyć patrzenia na Komorowskiego, Niesiołowskiego, Kaczyńskiego czy Millera. Program może tylko ich zniechęcić. Bo każdy widzi w nim poglądy, które są mu samemu bliskie. Dla jednych jest wolnorynkowcem, a dla innych wręcz przeciwnie.

Poglądy i program

Oczywiście niedawno Paweł Kukiz popełnił mały błąd i powiedział, że ma poglądy konserwatywne i bardziej lewicowe w kwestii gospodarczej. Gdy się im przyjrzeć nie poniesie zbyt wielu strat. Zdecydowana większość Polaków ma w kwestiach obyczajowych poglądy konserwatywne. Jedynie zwolennicy SLD, TR i części PO mają odmienne. Jednak SLD i TR i tak są przeciwnikami JOW-ów. W kwestii gospodarczej Kukiz zamierza balansować między wolnorynkowym Kongresem Nowej Prawicy, a socjalistyczną „Solidarnością”. Tu może zbierać zwolenników z każdej strony, choć na pewno nie wyborców Korwina-Mikke. Kukiz odkrył karty, ale ilu spośród zwolenników je widziało? Może nieco stracić na poparciu, ale teraz nie można powiedzieć, że jest bezideowy.

Poważnym błędem byłoby brnięcie w postulaty gospodarcze, które wzajemnie by się wykluczały, a przy współpracy jednocześnie z KNP, Ruchem Narodowym i „Solidarnością” o to nie trudno. Hasłem nadrzędnym powinno być wzmocnienie pozycji Polaków kosztem kapitału zagranicznego. Dlatego z jednej strony postulaty wolnorynkowe, a więc zwiększenie kwoty wolnej od podatku, uproszczenie podatków, przyjazne urzędy i niskie koszty działalności gospodarczej. Te powinny wzmacniać pozycję Polaka-podatnika. Z drugiej strony należałoby zwiększyć siłę związków zawodowych. W chwili obecnej największe przedsiębiorstwa znajdują się w rękach obcych. Pracujący Polacy zmuszeni są do ciężkiej pracy za bardzo niską pracę. Jednocześnie spory kapitał wypływa z Polski do firm-matek znajdujących się za granicą. Nie wspominając o marketach, które praktycznie nie płacą podatków. Zwiększenie siły związków zawodowych oznaczałoby umocnienie pozycji Polaka-pracownika. W ramach UE ważnym jest wzmocnienie pozycji polskich przedsiębiorstw, a więc tworzenia prawa, które sprzyja przede wszystkim Polakom. Ważne jest hasło Ruchu Narodowego o propagowaniu kupowania u rodaków, polskich marek czyli „swój do swego po swoje”. Mówimy więc o wzmocnieniu pozycji Polaka-przedsiębiorcy.

Jednak Paweł Kukiz i jego sojusznicy mogą nie zdążyć ustalić wspólnego programu albo uznać, że jego przedstawienie zniechęci część elektoratu. Wielu wolnorynkowców jest uczulonych na samo wspomnienie o związkach zawodowych, a dla drugiej strony obraz kapitalisty jest jednoznacznie kojarzony. Wtedy jedynym rozwiązaniem będzie milczenie.

Pojedynek na symbol

Tego milczenia Kukiza najbardziej obawia się PiS. Kaczyński rozumie, że następne wybory wygra ten kto zaproponuje najskuteczniejszą projekt zmiany, a nie program gospodarczy. W pojedynku na program gospodarczy wygrałby Kaczyński. Nie dlatego, że jest lepszy tylko dlatego, że jest już powszechnie znany. W przeciwieństwie do nikomu nieznanego programu gospodarczemu Kukiza. Wybory parlamentarne mają odbyć się już w październiku, a w czasie wakacji Polacy nie mają głowy do polityki. Zostałyby więc niespełna dwa miesiące na jego prezentacje. Mało. Zwłaszcza, że trzeba byłoby balansować między lewą a prawą stroną. Wybadać na ile jedna część wyborców zaakceptuje postulaty drugiej. W pojedynku na program gospodarczy Kukiz ma małe szanse na zwycięstwo, poza tym okupione wielkim wysiłkiem.

Jednak w pojedynku na symbol zmian z pewnością wygra. Kaczyński jest kojarzony z systemem, poza tym jest w podeszłym wieku. PiS musiałoby wynaleźć kogoś kto byłby nie tylko symbolem nowości. To musiałby być ktoś kogo uważano by, że jest niezależny od Kaczyńskiego. Być może PiS udałoby się znaleźć drugiego Dudę i równie udanie wykreować. Tylko, że tym razem walka nie toczyłaby się z nieudolnym Komorowskim. Pokonanie symbolu jaki niesie Kukiz to coś znacznie więcej. Pozostaje wspomniana niezależność, choćby iluzja niezależności na potrzeby wyborów. Nie znam dokładnie kadr partii, ale nie ma co liczyć na cud. Kaczyński wie to najlepiej, dlatego liczy na pojedynek na programy gospodarcze, a nie na symbol zmian. W tym Kukiz wygra małym nakładem sił, jedynie promując samą ideę.

Jeżeli Kaczyński uzna, że walka wyborcza będzie oparta na symbolu zmian (Kukiz będzie milczał) będzie mógł zastosować zagrywkę a’la Platforma. Podczas jesiennych wyborców PO mówiło wyborcom, że choć są krętaczami i oszustami, to takimi są również ci z PiS. Neutralizowali więc zarzut o nieuczciwości, a przewagę mieli w oskarżeniach o oszołomstwo i seksciarstwo. Identycznie może postąpić Kaczyński wobec Kukiza. Może zarzucić, że w jego szeregach licznie znajdują się „systemowcy”, tym samym neutralizując symbol „antysystemowca”. Przy okazji PiS może podkreślać swoje doświadczenie. To pięta achillesowa Kukiza. Z drugiej strony taki atak może spowodować, że w oczach Polaków PiS nadal będzie kojarzony z partią, która prowadzi politykę nienawiści. Dlatego Kaczyńskiemu przydałaby się partia i osoby, które zaatakowałyby Kukiza właśnie z tej strony. O dziwo, nieoczekiwanym sprzymierzeńcem stała się Platforma. Czyżby „wajchowy” poświęca PO dla PIS w obronie przed Kukizem? Tasowanie kart trwa.

Więcej przeczytasz na Lowcypolitykow.pl
Data:
Kategoria: Polska

Przemyslaw_Krupa

PrzemyslawKrupa - https://www.mpolska24.pl/blog/przemyslawkrupa

Interes Polski i Polaków musi być dla polityka najważniejszy.

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.