Urzędnicy resortu obrony powiedzieli redakcji NBC news, że nawet Pentagon otrzymał przesyłkę żywo zarodników śmiertelnej bakterii. Szybko dodając, że przesyłki nie stanowią zagrożenia dla społeczeństwa. Nie wyjaśniono jak mogło dojść do pomyłkowej wysyłki śmiertelnie groźnych przesyłek
Próbki zostały wysłane do policji strzegącej Pentagonu, która planowała wykorzystać je do testów i kalibracji urządzenia służącego do skanowania poczty przychodzącej. Podobno próbki pochodzą z partii wąglika, który została napromieniowana aby zabić żywe zarodniki ale jak widać ten proces najwyraźniej nie działa.
"Oczekujemy,że liczba ta może wzrosnąć,ponieważ zakres dochodzenia się rozszerzai będzie codzienna aktualizacja tych liczb do czasuaż wszystkie badania zostaną zakończone," mówił Zastępca Sekretarza Obrony Robert Work podczas briefingu wPentagonie.
Work powiedział, że testowane jest 400 miejsc, w czterech różnych obiektach wojskowych, gdzie przechowuje się zarazki napromieniowanego wąglika jest testowane by upewnić się że one nie zawierają żadnych żywych bakterii wąglika. Cztery z nich znalezione w Dugway Proving Ground w Utah, okazały się zawierać mieszankę żywych i inaktywowanych bakterii wąglika.
Prowadzący śledztwo ustalili że próbki z tych partii zostały wysłane do 51 laboratoriów w 17 stanach : Californii, Delaware, Maryland, Massachusetts, New Jersey, New York, Tennessee, Teksasie, Utah, Virginii, Washingtonie, Wisconsin, Arizonie, Florydzie, Illinois, Ohio i Północnej Karolinie oraz za granicę: do Korei Południowej, Australii i Kanady.
W trakcie badań prowadzonych przez Centers for Disease Control and Prevention znaleziono żywego wąglika w 10 próbkach, które przesłano do laboratoriów. Podczas badania można wykryć żywego wąglika w ciągu 24-48-godzinnego okresu. Jednoznaczne potwierdzenie, że próbka zawiera inaktywowane zarodniki nie może być dokonane przed upływem 10 dni.
"Nie istnieją żadne podejrzane lub potwierdzone przypadki zakażenia
wąglikiem pracowników laboratoriów, które otrzymały takie próbki w
ciągu ostatnich 10 lat," podkreślił Work.
"Wiemy że nie ma żadnego ryzyka dla ogółu społeczeństwa. Wielkość i stężenia próbek są zbyt małe, aby mieć wpływ na przeciętnego zdrowego człowieka."
Choć ryzyko potencjalnego zakażenia jest na niskim poziomie, liczba personelu laboratorium otrzymujących ochronne antybiotyki wzrosła do 31. W ubiegłym tygodniu było to 25 osób.
Work wyjaśnił, że w ostatnim dziesięcioleciu Pentagon wysyłał próbki inaktywowane wąglika, do przemysłowych i naukowych laboratoriów w Stanach Zjednoczonych i za granicą, aby pomóc opracować lepsze technologie wykrywania.
Od 2005 roku żywe szczepy wąglika zostały napromieniowane w wojskowych laboratoriach aby uczynić je nieaktywne i testowano je odpowiednio do 10 dni po aby upewnić się, że nie zawierały one żywych wąglików. Próbki z tymi rzekomo inaktywowanych partii były wysłane regularnie do 300 laboratoriów w Stanach Zjednoczonych, dopuszczonych do pracy z wąglikiem.
Procedury i badania nie budziły wątpliwości aż do 22 maja, kiedy
laboratorium w Maryland zgłosiło CDC, że znaleziono żywego wąglika w
próbce otrzymanej z obiektu Dugway.
Próbki wąglika są wysyłane w 1 mililitrowej fiolce zawierającej zarodniki zawieszone w mrożonym płynie. Fiolka jest umieszczone w plastikowej zaklejonej torebce na kanapki, owinięta w sorpcyjne materiały. Pakowane to jest w twardy plastikowy pojemnik, który jest umieszcza się w tekturowym pudełku zawierającym suchy lód aby ciecz w fiolce była stale zamrożona.
Paczka jest wysyłana .. FedExem
I tu muszę przestać pisać ponieważ ręce mi opadły z wrażenia....
Można sobie doczytać tu: abcnews.go.com/Politics/anthrax-mistake-grows-51-labs-received-live-spores/story
Wąglik to groźna, zwykle śmiertelna choroba zakaźna zwierząt
domowych. Przenosi się na człowieka i może doprowadzić do zakażeń skóry,
przewodu pokarmowego i płuc, a następnie śmierci.
Bakterie wąglika mogą być wykorzystane jako broń biologiczna i są
uważane za jedno z najpoważniejszych zagrożeń bioterrorystycznych.