Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Współczesne rokoko

“Studiowanie historii przygotowuje raczej do rozumienia teraźniejszości, niż do uciekania od niej w zamierzchłą przeszłość.” E. Kostova

Współczesne rokoko

“Współczesność to powrót rokoka” – przemilczenie od razu wydało mi się głupim pomysłem, kiedy pierwszy raz naszła mnie ta myśl. Tak naprawdę wydała się nawet niezłym pomysłem na wpis, drogi czytelniku. Wpis na blogu, tej małej cząstce internetu, która zaliczana jest do szumnie brzmiącego “dziennikarstwa internetowego”. Pisać każdy może, czasem lepiej, a czasem najlepiej gdyby nie pisał wcale. Do której kategorii zaliczam się ja? Sama jestem na tyle paskudnie nieobiektywna żeby darować sobie odpowiadanie na tego rodzaju pytania. Tymczasem słowa płyną, a na razie nie wynika z nich nic, obiecuję poprawę.

Przeglądam strony internetowe i czasopisma, z których epatuje seksualność, przeglądam książki, które czytają znajome, a które radzą jak “być sobą” a jednocześnie zachęcają do gierek z partnerem by tylko utrzymać go przy sobie. I choć nie dla mnie to jako osoby (mogłabym pogryźć i rozszarpać te dziełka, a może, co gorsza, ich autorów), czytam, a jakże, czytam i zastanawiam się “gdzie to już było?”. Odpowiedź nasunęła mi się sama podczas lektury książki “Rokoko” Tomkiewicza. No tak, było. W historii był okres, tak podobny do obecnego, że gdyby nie nowoczesność strojów stwierdziłabym, że historia dosłownie zatoczyła koło. Może pończoch i lakierków z klamrami już się nie zakłada, za to w modzie są teraz róże i rurki (a także, jak w rokoko, makijaż u mężczyzn) a u kobiet nieco mniej zdrożne dekolty i długie suknie zamiast odkrywających pośladki spódniczek i właściwie nagich piersi.

Podstawową różnicą jednak pomiędzy rokokiem a współczesnością było tabu. To, co robiło się pod osłoną buduaru poza nią jakby nie istniało. Wszystko opierało się na sekretach i intrydze. Współczesne rokoko szuka jak największego uzewnętrznienia się, szczególnie w internecie, początkowo anonimowo, później już bez żenady i wstydu. Pokolenie współczesnego rokoka staje się więc własnymi idolami, nie tylko tłumacząc swoją amoralność, narcyzm i zniewieścienie, ale chwaląc się nim i przekraczając kolejne granice. Media wmawiają nam, że mężczyzna spędzający godziny w łazience, u kosmetyczki, dbający o paznokcie, używający balsamów, szminek i chodzący do solarium nie jest mężczyzną zniewieściałym, niemęskim i zakrawającym o homoseksualizm, ale mężczyzną zadbanym.

Historyczne rokoko wywołane było dewocyjnymi restrykcjami wprowadzanymi podczas panowania Króla Słońce. Było swobodną odpowiedzią na próbę utrzymania moralności na niezwykle wysokim poziomie. Czym spowodowane jest współczesne rozluźnienie? Nudą? Brakiem akceptacji samego siebie, co ciągnie za sobą skłonność do metamorfoz własnego ciała (często długich, bolesnych i bardzo inwazyjnych)? Modą? A może stopniowym rozluźnianiem obyczajów od zakończenia wojny, w przeciwieństwie do tego historycznego?

Czasem mam wrażenie, że jestem w tych poglądach osamotniona, kiedy kolejne kobiety odwracają głowy za osobnikami “modnymi”, wymuskanymi, zadbanymi chyba i lepiej niż ja (chociaż jeszcze, całe szczęście, mają na sobie mniej makijażu niż ja) i to wcale nie z pogardą czy politowaniem, a z zachwytem. Co jednak czeka nas dalej? Pogłębianie tego kryzysu? Zacieranie granic między kobietami i mężczyznami? Tak, tworzę teraz wizję prawdziwie katastroficzną.

Przyczyn rokoka nie znamy, podobnie jak powodów, dla których historia wciąż zatacza koło (prócz braku wyciąganych wniosków z minionych wydarzeń), jednak coraz częściej nachodzi mnie frapująca myśl, czy to nie nasi przodkowie nam to zrobili. Nie, brzydko to brzmi, więc sprecyzuję. Czy to nie ogólnie pojęty “system” społeczny, polityczny i edukacyjny? Czy nie wpajano nam za młodu, że przemoc jest złem i że kobiety są równe mężczyznom? Szczytnymi hasłami wycierano sobie gębę w tak perfidny sposób, że obecnie nie znaczą nic. Bo czyż przymiotem mężczyzn nie była obrona kobiet przed napaścią? Skoro zabiera im się możliwość chronienia młodych i samic to nie pozbawia się ich męskości? “Siostro podziękuj feministom i feministką za to, że nie jesteś z mężczyzną tylko z pizdą” – usłyszymy w utworze Kamela. Czyż nie jest bliski prawdzie?

Całe to podobieństwo obu epok, rokoka i współczesnego rokoka, pozwala mi napełniać swoje serce nadzieję, że tak jak po rokoko nadszedł czas oświecenia, powrotu do wartości umysłowych i racjonalnych prawd, tak i nas to czeka. A może jestem zbytnią optymistką? Czas nas rozsądzi. Oby na korzyść.

Data:

Magdalena Szecówka

Cogito, ergo sum - https://www.mpolska24.pl/blog/szecowka

O autorce:
Specjalista ds. marketingu, PR i mediów społecznościowych. Przygotowuje i nadzoruje strategię marketingową, zajmuje się negocjacjami, reklamą, komunikacją publiczną, wizerunkiem oraz brandingiem.

Poza marketingiem specjalizuje się w prawie autorskim i patentowym, ustawodawstwie, ochronie danych osobowych oraz bierze udział w projektach społecznych.

Teksty na licencji CC BY 3.0 PL

Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.