Bernarda Madoffa już w pół roku po aresztowaniu, bo w czerwcu 2009 roku, osądzono i skazano – to już amerykańska specyfika – na 150 lat więzienia.
W aferze firmowanej przez Amber Gold około 18 tysięcy osób straciło łącznie ponad 800 mln złotych. Właściciela Amber Gold aresztowano pod koniec 2012 roku, a jego żonę – pół roku później. I co? I nic. Siedzą oni w areszcie od ponad dwóch lat, prokuratorzy od czasu do czasu wyrzucają z siebie prawniczo-urzędową nowomowę w rodzaju „trwają czynności mające na celu ustalenie” itd. itp. a kiedy sprawa trafi do sądu – nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że gdy trafi – to zajmie sądowi nie mniej niż dwa lata. Bo tak też u nas pracują sądy. W Stanach Zjednoczonych nikomu nie przyszło do głowy przesłuchiwać wszystkich kilkunastu tysięcy ofiar Madoffa. A u nas – oczywiście po to, „by uzyskać jak najpełniejszy materiał dowodowy” – przesłuchuje się zapewne każdego, kto choć parę złotych w Amber Gold stracił.
Oczywiście jak to u nas – sprawa ma też swój przaśno-śmieszny aspekt. Otóż – o czym już jakiś czas temu informowały media – znudzona tak długim aresztem żona właściciela Amber Gold zaszła w ciążę z funkcjonariuszem służby więziennej. W tej niespodziewanej sprawie dodatkowe śledztwo prowadzi prokuratura z Łodzi. „Wykonuje się takie czynności – informuje urzędowym żargonem rzecznik prokuratury – jak przesłuchania świadków (sic!) i planuje się dalsze czynności”. Jedyny problem – jak słyszymy – jest taki, że łódzka prokuratura nie bardzo potrafi się zdecydować, czy ma to być śledztwo z paragrafu o przekroczenia uprawnień czy z paragrafu o niedopełnienie obowiązków.
Myślę, że Bernard Madoff gorzko żałuje, że ani swojej piramidy, ani swojej odsiadki nie zaplanował w Polsce.
Bernarda Madoffa już w pół roku po aresztowaniu, bo w czerwcu 2009 roku, osądzono i skazano – to już amerykańska specyfika – na 150 lat więzienia.
Pytanie za 100 pkt. Za ile lat wyjdzie?
Zginęło 65 miliardów a zabranu mu 17 - kto ma tę nędzne 50 mld.$ ?