Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Czarna propaganda zamiast dziennikarstwa

„Według Adama Jarubasa w pogromie kieleckim w 1946 r. mordowano Polaków, a nie Żydów”. „Jak to możliwie, że marszałek województwa świętokrzyskiego, rezydujący w Kielcach, nie wie, że zginęło wówczas 37 Żydów?”. To tezy komentarza red. Agaty Nowakowskiej z „Gazety Wyborczej”, powstałego po wysłuchaniu w Radiu Zet moich wypowiedzi w rozmowie z red. Moniką Olejnik. „GW” zarzuca mi też udział w „demaskowaniu żydowskich spisków”, „nacjonalistyczne ciągotki” i Bóg wie, co jeszcze. Aż trudno uwierzyć, że jest to tylko wynik widocznych trudności Pani Redaktor ze zrozumieniem przekazu. Bardziej – skrajnie złej woli, obliczonej na zdyskredytowanie mojej osoby w oczach opinii publicznej. W tym miejscu kończy się jednak dziennikarstwo, a zaczyna – uprawianie czarnej propagandy.

Z wykształcenia jestem historykiem. Jako Marszałek Województwa Świętokrzyskiego rzeczywiście – jak słusznie zauważyła pani Nowakowska – urzęduję kilkaset metrów od ulicy Planty w Kielcach, gdzie w lipcu 1946 roku miały miejsce tragiczne i niechlubne wydarzenia, które przeszły do historii jako pogrom kielecki. Dobrze znam przebieg tych wydarzeń i ich skutki.

Trzeba mieć w sobie bardzo dużo złej woli, a przy tym i wprost personalnej niechęci, by moje słowa z rozmowy w Radiu Zet zinterpretować tak, jak zrobiła to pani Agata Nowakowska. Pani Redaktor – oczywiście wiem, kto zginął w pogromie kieleckim. Zginęli tam Polacy. Polacy pochodzenia żydowskiego. Albo – jak Pani woli – narodowości żydowskiej. Lub też – jeśli to lepiej zabrzmi – wyznania mojżeszowego. Ale Polacy! Czy komukolwiek ze współcześnie żyjących w Polsce osób pochodzenia żydowskiego odmówiłaby Pani dzisiaj prawa do nazywania się Polakiem? Czy oni sami nie poczuliby się takim podejściem obrażeni i upokorzeni?

Czy ja w radiowej rozmowie powiedziałem, że w Kielcach „mordowano Polaków, a nie Żydów”, jak Pani była łaskawa kłamliwie napisać? Otóż nie – powiedziałem, że mordowano Polaków. Celowo użyłem tego uproszczenia, by podkreślić szerszy kontekst skomplikowanej polskiej historii, a także dramat tamtych wydarzeń, kiedy to doszło do bratobójczej de facto zbrodni. Naprawdę Pani tego nie zrozumiała? Czy raczej nie chciała zrozumieć? Przypisywanie mi, że wchodzę na pozycje antysemickie, by poprawić sobie notowania wyborcze, jest nie tylko nieprawdą i skrajnym uproszczeniem, ale wyjątkowo nieprzyzwoitym aktem złej woli. Przypinanie mi łatki antysemity jest tak absurdalne, że aż śmieszne. Pokazuje przy tym, że nie tylko w polskiej polityce, ale również w mediach nie ma szans na rzetelną, wielowątkową i pokazujący szerszy kontekst dyskusję na temat naszej skomplikowanej historii. Są tylko stereotypy. I w ramach tych stereotypów wciąż obowiązujące uproszone podziały na antysemitów i filosemitów.

Nie mam tu zamiaru udowadniać, że nie jestem wielbłądem. W Ewangelii wg św. Mateusza jest napisane „Poznacie ich po ich owocach” (tak, jestem osoba wierzącą i nie wstydzę się tego). Wielokrotnie swoimi działaniami pokazałem, że jak najdalej jestem od takiego postrzegania rzeczywistości, jaki próbuje mi przypisać komentatorka Gazety Wyborczej. Tylko jako przykład podam, iż będąc marszałkiem województwa, którego stolica obciążona jest tak trudną historią, zdecydowałem o wydaniu i wręczeniu każdemu uczniowi świętokrzyskich gimnazjów „Pamiętnika Dawida Rubinowicza” – wspomnień żydowskiego chłopca z Bodzentyna, który aż do momentu wywózki do obozu w Treblince opisywał w swoich szkolnych zeszytach okrucieństwa II wojny i życie w bodzentyńskim getcie. Chciałem, aby ten zapis eksterminacji Żydów, najbardziej prawdziwy, bo dokonany ręką żydowskiego dziecka, stał się dla jego współczesnych rówieśników przyczynkiem do lekcji historii, tolerancji i właściwie rozumianego patriotyzmu, który nie może być oparty na żadnej z form ksenofobii.

Mamy w historii Polski i w polsko – żydowskich relacjach trudne momenty. Ale jakkolwiek byłyby one bolesne, są to jednak epizody. Nie wolno o nich zapominać, trzeba krzywdę i zło nazywać po imieniu, ale też nie wolno dopuścić do tego, by te dramatyczne wydarzenia, tragiczne i okrywające hańbą, ale jednak jednostkowe, rzutowały na postrzeganie Polski na arenie międzynarodowej. Bo czyż nie jest paradoksem, że choć wśród Polaków jest najwięcej osób nagrodzonych medalami „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”, to jednak na świecie wciąż dominujący jest stereotyp Polaka – antysemity? Potwierdzają i utwierdzają ten stereotyp takie wypowiedzi, jak ostatnia szefa FBI Jamesa Comey’a. Nie można ich zostawiać bez reakcji.

I jeszcze jedno zdanie dotyczące felietonu w GW. Pani Agata Nowakowska zarzuciła mi w nim przekłamywanie sensu wypowiedzi Prezydenta Komorowskiego (czyżby Pan Prezydent zmienił rzecznika?) i w odniesieniu do mojej osoby użyła stwierdzenia „przyganiał kocioł garnkowi”. Tymczasem biorąc pod uwagę jawną nadinterpretację moich słów, której się dopuszcza, jak nic to przysłowie mogę zadedykować właśnie Pani Redaktor.

Data:

Adam Jarubas

Adam Jarubas - https://www.mpolska24.pl/blog/adam-jarubas

Adam Sebastian Jarubas (ur. 17 grudnia 1974 w Busku-Zdroju) – polityk, samorządowiec, od 2006 marszałek województwa świętokrzyskiego, wiceprezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. W 2015 roku kandydat na Prezydenta RP.

Komentarze 1 skomentuj »

W Polsce nie ma antysemityzmu. Natomiast kwitnie biznes anty antysemicki i dałeś świetny przykład na to zjawisko. Są politrucy tworzący antysemitów i zajmujący się ich zwalczaniem. Czerska naganiaczka jakby się nieco sama zapędziła za swym wyimaginowanym ogonem.

Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.