- Oskarżenie miało słabe podstawy - wyjaśnia mecenas Bogusław Gotkowicz, który na zlecenie NSZZ Solidarność reprezentuje oskarżonych po manifestacji przed sądami w Białymstoku, Warszawie i Bytomiu. - Prokuratura nie zebrała pełnej dokumentacji w sprawie. Przedłożone wizerunki podejrzanych przygotowane były niezgodnie z zasadami kryminalistyki. Również protokoły zatrzymań były niestarannie przygotowane. Tych wątpliwości przed sądem nie potrafiono skonwalidować. Wątpliwości dowodowe spowiadały, że sąd nie mógł wydać orzeczenia korzystnego dla oskarżenia. Wyrok jest prawomocny - podkreśla mecenas.
Przewodniczący NSZZ Solidarność Piotr Duda powiedział, że oddalenie apelacji to sukces całego związku.- Ponownie pokazaliśmy, że jesteśmy skuteczni nie tylko podczas negocjacji czy demonstracji, ale również na sali sądowej. Nasi niesłusznie oskarżeni koledzy nie zostali sami. Dostali od związku pomoc prawniczą z najwyższej półki – podkreśla szef Solidarności.
26 lipca 2005 roku ok. 6 tys. górników przyjechało pod Sejm demonstrować w obronie prawa do emerytury po 25 latach pracy pod ziemią. Doszło do starć z policją, byli ranni, kilkudziesięciu górników zostało zatrzymanych. Członkowie Solidarności natychmiast dostali pomoc prawną od związku. Parlament przyjął ustawę w wersji oczekiwanej przez górników przyjął.
Orzeczenie warszawskiego Sądu Okręgowego jednak nie koniec sprawy manifestacji z 2005 roku. Inna proces toczy się w Białymstoku. Pod koniec zeszłego roku tamtejszy Sąd Rejonowy uniewinnił od zarzutów wszystkich 8 oskarżonych górników, 6 z nich reprezentuje mec. Gotkowicz. Sąd Okręgowy uchylił jednak ten wyrok, sprawa jest więc rozpatrywana od początku. Proces związany z tą samą manifestacją toczy się również przed sądem w Bytomiu. Oskarżonych jest 18 górników, mec. Gotkowicz reprezentuje 15 z nich. - W tym przypadku również mamy podstawy do optymizmu. Trudno jednak powiedzieć, czy wyrok w tej sprawie zapadnie w tym roku - dodał prawnik.
Fiatowiec
Źródło: Region Śląsko-Dąbrowski NSZZ Solidarność.