Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

Samorząd zdał egzamin

Witamy w Łodzi. Mieście komorników handlujących mieniem sąsiada i dzieci zakopanych w beczkach. Mieście urzędników jednym pismem kierujących zarzuty do prokuratury wobec wykonawcy startującego w przetargu, by kolejnym dokumentem ofertę tego wykonawcy wskazać jako wygraną w tym samym postępowaniu. Mieście dziennikarzy, którzy skrzętnie omijają niewygodne tematy.

Samorząd zdał egzamin
źródło: flickr
Dopóki polskie urzędy będą działać na podstawie chorych ustaw, a polscy urzędnicy dbać w swojej robocie tylko o produkcję „dupokrytek” zamiast o interes publiczny, najbanalniejszy przetarg będzie miał taki finał jak projekt Łódzki Rower Publiczny.

Łódź to miasto z dużymi kłopotami komunikacyjnymi. Jednym z rozwiązań wyczekiwanych przez mieszkańców jest sieć wypożyczalni rowerów publicznych. Nad rozwiązaniem zastanawiano się od 2008 roku, w wyniku czego rozpisano pierwszy przetarg. I tak właśnie minęło siedem lat nieskutecznych prób uruchomienia projektu.
Kiedy ogłoszono kolejne postępowanie w sierpniu 2014 i po raz kolejny okazało się to zadaniem ponad siły łódzkiego Zarządu Dróg i Transportu – ktoś jednak postanowił, że tym razem doprowadzi sprawę do szczęśliwego finału za wszelką cenę. Rok 2014 zakończył się deklaracją rzecznika prasowego ZDiT Wojciecha Kubika w Dzienniku Łódzkim: „Rower ruszy zgodnie z planem, 1 maja
Nie wiadomo co wpłynęło na entuzjastyczne podejście i odwagę w wygłaszaniu takich obietnic, gdyż realia przebiegu postępowania były dużo mniej optymistyczne.

Z dwóch ofert, jakie napłynęły miasto wybrało korzystniejszą cenowo propozycję firmy Nextbike (8,8 mln zł). Nie doszło jednak do podpisania umowy zaplanowanej na 12 listopada. Drugi wykonawca startujący w przetargu – firma BikeU (z ofertą na 12,6 mln zł) zwróciła się do Krajowej Izby Odwoławczej o rozpatrzenie zarzutu dotyczącego rażąco niskiej ceny wobec Nextbike.
KIO uznała, że firma niedostatecznie udowodniła realność swojej ceny na etapie wyjaśnień przed miastem i nakazała wykluczyć ją z postępowania. Nextbike twierdzi, że było odwrotnie. Miasto nie tylko przyjęło te wyjaśnienia, ale nawet samo dokonało podobnej analizy realności kalkulacji kosztów i przychodów. Firma podpiera się także referencjami, w których wyraźnie wykazuje, że realizuje zbliżone kontrakty za podobne, a nawet niższe stawki.
ZDiT ma niewielki wybór. Jedyną ofertą pozostała w tym momencie należąca do BikeU. Wyborem tej oferty 2 kwietnia 2015 roku postępowanie kończy się.

Czas do realizacji pozostał niedługi, ale nie to jest problemem.

Podczas wzajemnych prób eliminacji konkurenta z przetargu na jaw wychodzą ciekawe sprawy. Okazuje się, że jeden z kluczowych dokumentów – opinia bankowa złożona przez BikeU nie jest prawdziwym dokumentem wydanym przez bank. Bank BZ WBK, ZDiT oraz Nextbike składają doniesienia do prokuratury i wobec firmy BikeU zostają wszczęte postępowania.
Najbardziej kuriozalne w tym wszystkim jednak jest to, jakby komórka zajmująca się w łódzkim urzędzie miasta przetargami żyła zupełnie odrębnym życiem. Fakt, że ZDiT zgłasza do doniesienie do prokuratury zupełnie nie przeszkadza urzędnikom udzielić zamówienia firmie podejrzanej o oszustwo. Rzecznik prasowy Wojciech Kubik uważa, że nie ma podstaw prawnych by unieważniać przetarg, a jeśli któryś z wykonawców ma wątpliwości co do słuszności decyzji podjętej przez urzędników, ma 10 dni na odwołanie się od niej.

2f74863e7f271e1815f0bd26c2aed813.jpg

Parcie do zakończenia tego postępowania w świetle wieloletnich porażek i opóźnień wydaje się zrozumiałe, ale nic nie usprawiedliwia brnięcia w kolejny zaułek bezprawia. Uznawanie za niewinnego dopóki nie udowodni się winy jest oczywiste. Ale nie mniej oczywista jest konieczność sensownej analizy dowodów, które nie skazują (póki co), ale na pewno wykluczają z postępowania - na podstawie art. 24 ust. 2 pkt 3 i 4 ustawy Prawo Zamówień Publicznych (niewykazanie spełniania warunków udziału w postępowaniu oraz złożenie nieprawdziwych informacji, które mają wpływ na wynik postępowania). ZDiT wystąpił o potwierdzenie do BZ WBK i je otrzymał. Posiada więc wiedzę o tym, że dokument złożony przez BikeU nigdy nie został przez bank wydany.

„Surrealizm i absurd godny powieści Kafki -  wygląda na to ze można sfałszować dokumenty, zostać na tym przyłapanym, a potem, zamiast poniesienia konsekwencji, w świetle prawa podpisać z tym, którego się oszukało, umowę i realizować kontrakt publiczny, który opłacany jest z podatków mieszkańców”

puentuje Nextbike. I chociaż jest to opinia subiektywna, myślę że zgodna z odczuciem przeciętnego obywatela, dzisiaj - szczególnie mieszkańca miasta Łódź...

94b437676cf0ac06321ce735b370129e.jpg
2190feaba6a7be01432d1c02ce0661c4.jpg


Data:
Kategoria: Gospodarka
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.