Serwis używa plików cookies, aby mógł lepiej spełniać Państwa oczekiwania. Podczas korzystania z serwisu pliki te są zapisywane w pamięci urządzenia. Zapisywanie plików cookies można zablokować, zmieniając ustawienia przeglądarki. Więcej o plikach cookies możesz przeczytać tutaj.

Autorzy więcej

We Francji znowu awantura przeciwko chrześcijanom

Paryskie metro kazało zdjąć katolicki plakat co wywołało gorącą polemikę. Zarządzający paryskim metrem odwołanie się do chrześcijańskich wartości w miejscu publicznym uznali za "zamach" na "laickie wartości" Republiki Francuskiej.

We Francji znowu awantura przeciwko chrześcijanom
Plakat przed ocenzurowaniem
źródło: LeFigaro - strona Les Pretres

Kontrowersje wzbudził w Wielkim Tygodniu plakat zespołu "Les Pretres" ("Księża" - powyżej) na którym członkowie zespołu są wraz z kardynałem Jean-Michel di Falco, który jest patronem trzyosobowego zespołu złożonego z księży. Promują oni swój charytatywny koncert: "na rzecz prześladowanych chrześcijan na Wschodzie" i właśnie te słowa miały być zagrożeniem dla "laickich wartości" Republiki. Władze metra zażądały usunięcia ich z plakatu, na co nie zgodzili się organizatorzy.

"Les Pretres" to zespół złożony z trzech księży: Jean-Michel Bardet , (urodzony 17 listopada 1964), Charles Troesch , (ur 01 czerwca 1982), Joseph Dinh Nguyen Nguyen , (urodzony 5 grudnia 1984). Zespół wydał pierwszą płytę w 2010 roku, następnie jeszcze dwie kolejne. Wszystkie okazały się ogromnymi sukcesami i sprzedały się w ogromnej liczbie egzemplarzy. Dochody zespół przekazuje na działania dobroczynne między innymi finansując szkoły na Madagaskarze i w Indiach oraz wspomagając potrzebującą młodzież.

Plakat promuje czerwcowy koncert zespołu, który ma się odbyć w słynnej paryskiej sali Olimpii i dochód z tego koncertu ma być wsparciem dla potrzebujących i prześladowanych chrześcijan na Wschodzie. 

Decyzja kierownictwa metra wywołała falę sprzeciwu, ostrych i złośliwych komentarzy. Gdzie padają pytania o to czy słowo "chrześcijanin" już parzy usta urzędników Republiki. Padają oskarżenia o "integryzm laicki". Opinia publiczna doczekała się reakcja premiera, który oświadczył, że należy śpieszyć z pomocą chrześcijanom na Wschodzie, jednak nawet to nie skłoniło dyrekcji metra do zmiany stanowiska. Jedynym ustępstwem jest to, że można użyć słów "na Wschodzie", jednak nie zgadzają się na "chrześcijan".

Reakcje środowisk nawet nie katolickich są bardzo ostre. Padają słowa oskarżające urzędników o sprzyjanie ludobójstwu w imię neutralności światopoglądowej, a nawet stwierdzające, że taka neutralność to jak współudział w morderstwie i przypomina postępowanie Poncjusza Piłata i innych, którzy podobnie się zachowywali dwa tysiące lat temu, umywając ręce, a ofiarami znów są chrześcijanie.

Opinia publiczna i organizatorzy nie zamierzają ulegać presji urzędniczej i skierowali sprawę do sądu. Rozprawa w tej sprawie ma się odbyć w najbliższą środę. 

Kardynał Di Falco Leandrii stwierdził, że

"Nie należy mylić sekularyzmu, który szanujemy z jakimś rodzajem fundamentalizmu, który staje się groteskowym polowaniem na czarownice. Jak daleko to pójdzie?"

"Jest to błędna decyzja" stwierdził rzecznik Konferencji Episkopatu Vincent Neymon. Wskazał on również na to, że za moment władze będą zabiegać u organizacji religijnych o pomoc humanitarną. Wskazał również, że w przeszłości jakoś dyrekcji metra nie przeszkadzały podobne kampanie organizowane przez organizacje islamskie.

Nad Sekwaną podkreśla się, że nawet najzagorzalsi obrońcy świeckości są w tej chwili na pierwszej linii frontu przeciwko urzędnikom. Głos w sprawie zabrali szef Unii Transportu, przedstawiciele Zgromadzenia Narodowego jak i minister transportu, którzy nie rozumieją tej decyzji i się z nią nie zgadzają. Obecnie wszyscy oczekują na pierwszą rozprawę sądową.



Źródło: lefigaro.fr
Komentarze 0 skomentuj »
Musisz być zalogowany, aby publikować komentarze.
Dziękujemy za wizytę.

Cieszymy się, że odwiedziłeś naszą stronę. Polub nas na Facebooku lub obserwuj na Twitterze.